2015/01/10

Początek stycznia

Nareszcie udało mi się ogarnąć po wyjeździe.

Mogę szczerze powiedzieć że nie było tak źle, pomijając fakt iż ostatnie dwa dni przeleżałam w pokoju z gorączką. Poniżej zdjęcia, robione telefonem więc jakość może nie powalać. 















Po powrocie do domu musiałam szybko przestawić się na poszukiwanie pracy. Byłam na 2 rozmowach, które tradycyjnie skończyły się hasłem - oddzwonimy. Na jedną rozmowę nie przybyła osoba z którą miałam rozmawiać i nawet nie zostałam poinformowana wcześniej. 

Byłam także w byłym miejscy pracy po wypłatę za grudzień. Oczywiście nie było szefowej, Zostawiłam pismo żeby przesłali mi pieniądze pocztą lub na konto i wyszłam. Nie mam zamiaru więcej tam jechać.

A dzisiaj wybrałam się na noworoczną kaligrafię.






 Na koniec moje wypociny (te lepsze).

Zdjęcie włosów nie będzie bo nie mam ostatnio ochoty nawet na nie patrzeć. Powinnam się za nie porządnie zabrać ale nie mam ostatnio do tego sił i chęci.