2017/11/26

Tsuru Japan Festiwal 2017

Nareszcie zabrałam się za Tsuru.

Zacznijmy od tego iż zakupiłam sobie bilet VIP. A co stać mnie na odrobinę luksusu.

 Ale było mi mało więc załatwiłam sobie wcześniejsze wejście w piątek wieczorem.

Wyjątkowo pakowałam się nie w czwartek czy piątek ale już we wtorek miałam przygotowane rzeczy, które planowałam ze sobą zabrać. W piątek miałam na 4 rano do pracy, planowałam jakąś godzinkę po pracy przespać ale się nie udało. Pamiętając jak w zeszłym roku uciekł mi autobus przygotowałam się dużo wcześniej co skończyło się tym iż pojechałam pół godziny wcześniej do Katowic. Mając więcej czasu zjadłam mały obiad (bułka z  herbatą) i udałam się na stanowisko z którego miałam jechać do Rybnika. A tam zaskoczenie. Była dwa busiki. Zamiast o 20:15 pojechałam 10 minut wcześniej pośpiesznym. Kierowca był tak miły że nie prędko zapomnę podróż. Widać było po jego zachowaniu że kocha swoją pracę. Będąc przed 21 pod szkołą i myśląc że mam dużo czasu wybrałam się do sklepu obok po jakiś sok. 
Wchodzę do szkoły (trochę padało i wpuścili ludzi na korytarz) a tam ludzie jakieś 20 osób, na pierwszy rzut oka wszyscy poniżej 20 lat, głośni i już miałam ochotę jechać do domu.
Coś po 22 mogłam udać się na poszukiwanie kawałka podłogi żeby móc iść spać.
Trafiłam na drugie piętro, w sali po lewej stronie byli cospleyerzy po prawej rozłożyli się kolejni. 
Jedni i drudzy kończyli swoje stroje (lub zabierali się za nie). Nie pamiętam kiedy zasnęłam. 
Moje włosy w piątek

W sobotę o 7 rano pobudka, ogarnąć się i po boxa i resztę rzeczy. 
Karty z Naruto wymieniłam na inne. Bo tak. 

W tym zamieszaniu dostałam dwa identyfikatory.

Przeniosłam się też do sleepa VIPów. 
Własne okno kaloryfer i gniazdko. Szkoda tylko że był on za samym dole w budynku B i żeby dostać się do niego za każdym razem trzeba było wejść jednymi schodami na drugie piętro i następnymi zejść na sam dół. 
Zjadłam śniadanie i o godzinie 9 wyruszyłam rozejrzeć się. Uwagę przykuło stoisko w Game Over. To jest i zawsze będzie obowiązkowy punkt na konwencie. Cała szafa przecenionych mang, masa gier i duży wybór pocky, mochi w miarę przystępnej cenie. 
Oj i tu posypały się pieniądze. Pierwsza część mang i pocky zakupiona. 
Przeniosłam się na stanowisko obok do Komiksiarni. 
Tu też zostawiłam trochę pieniędzy. Zaniosłam do sleepa rzeczy. Następnie dorwałam stoisko Waneko i nabyłam kolejne 9 mang.
Postanowiłam że udam się na każdą atrakcję, panel który będzie wydawał się ciekawy. I już o godzinie 11 zamiast iść na panel wolałam zagrać w Cards Against Humanity.
Moje włosy tak wyglądały w sobotę
Oczywiście trzeba było kupić herbatkę
 

Udałam się na panel Japonia w pigułce (częściowo), Wyjazd do Japonii, Koszty wyjazdu do Japonii, O Yukacie. Na tym ostatnim prowadząca rozłożyła przede mną część swoich skarbów.

 

i wręcz wymusiłam na niej żebym mogła się sama ubrać w yukatę 


a następnie ubrałam jeszcze inną osobę i na koniec poskładałam jej wszystko. 

 

Do godziny 20 miałam czas. Padło na sushi, darmowe bo był bon


Czekając na nie zawędrowałam do ultrastara. Tam niestety się rozczarowałam. Grupa dzieci(średnio 16-17 lat) nie puszczała mikrofonów i nie pozwalała zaśpiewać nic normalnego. Leciały same openingi z anime. Nic do nich nie mam ale są też inne piosenki. Zawiedziona udałam się znowu na stoisko Game Over a następnie odebrałam sushi

Spróbowałam też nowy smak energetyka, którego nie mamy dostępnego w sprzedaży w pracy

I wykorzystałam bon na herbatę

Cosplay przeleciał w miarę dobrze. Zrobiłam dużo zdjęć ale telefon się obraził i żadne nie jest dobre.


Miał być też pokaz fireshow ale deszcz nie pozwolił na to. Ja zadowoliłam się rozmową przy zapiekance z ludźmi VIP z Mochiconu. Szybko coś zjadłam i udałam się na wixę. Trafiłam na belgijkę. Zaraz po tym tańcu nawiedziłam panele jednej dziewczyny o creepypastach i urban legends (zawsze co konwent robi to samo). Tylko tym razem się zdziwiła jak jej nową prezentację zjadło (bardziej wyglądała na niedokończoną). Nie pamiętam o czym była dokładnie rozmowa ale jak rzuciłam hasło że w japońskich toaletach nie do końca wiadomo czy tam woda podmywa czy język jakiegoś potworka się produkuje cała sala padła ze śmiechu i dostałam brawa. Chciałam iść na japońskie reklamy ale sen był silniejszy. 
W niedzielę o 7 rano pobudka, spakowałam się, zjadłam zupkę na śniadanie. Kolejna herbata


i udałam się na Lekcję języka japońskiego, Wykład z kultury japońskiej angielsku i Kaligrafie.

 
 
Dawno nie pisałam i wyszłam z wprawy.
Następnie ostatnie zakupy i spakowałam się do końca, nie miałam za bardzo z kim się żegnać bo prawie nikogo nie znałam poza jedną osobą ze sleepa VIP którą poznałam na wcześniejszym konwencie i może dwoma innymi osobami. Udam się na przystanek. Kiedy przyjechał busik było małe zamieszanie w bagażami. Kierowca niestety był inny i był bardzo nieszczęśliwy że musi pracować w niedzielę, bardzo marudził. Niestety w Katowicach na oczach uciekł mi autobus do domu i musiałam czekać pół godziny. Coś około 16 byłam w domu, zmęczona ale i szczęśliwa z zakupów.

 
Wiem, że zaszalałam ale planowałam dużo kupić.
Jeszcze zawartość boxa
Starałam się też robić dużo zdjęć, na koniec poniżej 'te lepsze'