2018/10/21

Urodzinowo z chorobą

Parę dni temu miałam urodziny. Nieciekawy temat. Tradycyjnie wszyscy 'znajomi' mnie olali, rodzina też bez szału, od ludzi w pracy dostałam kartkę i tyle. A i w tym roku też się pochorowałam, standardowo ostra angina, utrata głosu, męczący kaszel i piekące oczy. 

Jak spędziłam ten najwspanialszy dzień?
Spałam dłużej niż zwykle.
W godzinach około południowych na chwilę wyszłam zanieść ciasto do pracy.
Wracając prawie przyniosłam kota do domu, szkoda że mi uciekł. 

Zjadłam skromny posiłek


i ciastko


Nie mogąc się napić bo przecież antybiotyk i te sprawy poszłam spać. 
Prawie cały dzień spędziłam sama. Jak zawsze.

2018/10/08

Moje włosy

Tragedia. To słowo pasuje do stanu moich włosów. Poniżej będą drastyczne (dla mnie) zdjęcia robione moją rzodkiewką. Stan zarówno zdjęć i włosów jest taki sobie.
Pierwsze jest zaraz po umyciu i wyschnięciu (zrobione było wieczorem), a następne na drugi dzień po całym dniu zwinięte w kok

 
 
Puszą się strasznie, zawsze jakiś odstaje a kolor przydałoby się odświeżyć. Już dawno tak źle nie wyglądały.

2018/10/03

Trochę zdjęć

Postanowiłam wrzucić parę zdjęć zrobionych we wrześniu. Głównie są to zdjęcia z jednej imprezy.
Wszystkie robione moim kochanym burakiem który ostatnio nie chce współpracować. Jakość niektórych nie jest najlepsza.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
To poniżej to zdjęcie piwa. Było drogie i średniej jakości.
 
 

W tamtym momencie ciekawsze od kabaretu wydało mi się niebo 

 
 
 

Langosz musi być.
 
 

Pierniczki na pewno kupię też następnym razem.
 
 
 

Banan w czekoladzie jest kolejnym obowiązkowym zakupem.
 
 
 
 
 

Langosz podejście drugie. Trudny wybór między klasycznym a na słodko zakończył się dwiema połówkami.
 
 

Dostałam od stałej klientki maskotkę. Już wisi z innymi.
 
 

 

Nowy łapacz snów do kolekcji.
 
 
 
 
 
 
 

2018/10/01

Październik z drożdżami

Październik miesiącem drożdży (dla mnie). Postanowiłam powrócić do picia drożdży.

Zapożyczone z jednej strony: "Witaminy z grupy B to niejedyny cenny składnik obecny w drożdżach, decydujący o ich pozytywnym wpływie na organizm. Warto wspomnieć także o innych: selenie, cynku, magnezie, żelazie, potasie, kobalcie, molibdenie i chromie. To właśnie współdziałanie wszystkich tych substancji powoduje, że drożdże mają tak szerokie spektrum działania. Aby oddać im sprawiedliwość, należy też dodać, że mogą być pomocne w walce z nadwagą czy zbyt wysokim poziomem cukru. Obecny w tych grzybach chrom zmniejsza bowiem ochotę na słodycze."
Nie dla każdego są dobre, czasami skutki uboczne bywają męczące. Dla mnie się sprawdziły.
Wiele jest teorii, sposobów na przygotowanie. Ja idę najprostszą drogą dla mnie, czyli 1/8 kostki zalewam wrzątkiem, przykrywam i odstawiam. Jak wystygną wypijam duszkiem bez dodawania mleka, cukru czy kakao. Czasami nie zabije się dziwnego smaku, trzeba go polubić i tyle. Pomocne bywa zatkanie nosa przy piciu i jeszcze z zatkanym nosem wypić trochę wody zaraz po wypiciu drożdży. 

Teraz nie będzie zdjęcia włosów, bo nie ma mi kto zrobić a samej mi się nie chce, ale na dzień dzisiejszy moje włosy mają 77cm w najdłuższym miejscu, końcówki są trochę do przycięcia. Są trochę, no dobra bardzo, sianowate ale to wina odżywki którą używałam ostatnio i się z nią nie polubiły. Zobaczymy jaki efekt będzie na koniec października.

Postaram się wrzucić zdjęcie w najbliższym czasie, jak się zmobilizuję, jak wyglądają włosy teraz i na koniec drugie dla porównania.