2016/09/18

Mój Capitol of Rock

Potrzebowałam ponad trzech  tygodni żeby przetrawić ten koncert.

Kiedy pierwszy raz dowiedziałam się o koncercie pomyślałam że fajnie, że szkoda bo Wrocław, że pewnie będę siedzieć w pracy że oszczędzam że że że...

Rzuciłam się w natłok pracy, japoński, psujące się sprzęty,sprawa z telewizorem prawie śniła mi się po nocach. Jakoś tak wyleciało mi z głowy że Rammstein będzie grał w Polsce.

Całkiem przypadkiem w połowie czerwca szukając informacji na temat innego zespołu wyskoczył Capitol of Rock. Biłam się z myślą cały tydzień czy pojechać. Napisałam oczywiście do znajomych czy się ktoś ze mną wybierze. Teraz stwierdzam że był to zły pomysł, mogli w inny sposób dać mi znać że nie chcą. Stwierdziłam że nie są mi potrzebni i że pojadę sama. Wypisałam wniosek o wolne i kupiłam bilet

Pozostało czekać trochę ponad miesiąc.  

Wyszłam z domu o godzinie 8 rano. Godzina autobusem do Katowic zleciała szybko, następnie musiałam czekać pół godziny na bus do Wrocławia. Gdzie nie spojrzałam było pełno ludzi charakterystycznie ubranych.

Wysiadając we Wrocławiu nie miałam pojęcia jak dostać się na stadion. Ostatnio byłam we Wrocławiu jakieś 2-3 lata temu i do tego jechałam autem, nie miałam czasu na zwiedzanie miasta.
Idąc za resztą grupy poznałam dwie zakręcone (w pozytywnym sensie) Eweliny. Jedna miała przeraźliwie długie włosy. Jakoś odnalazłyśmy tramwaj którym miałyśmy pojechać. W tramwaju długa kolejka do automatu z biletami za które można było zapłacić kartą. Przyznam że to bardzo ciekawy pomysł. 
Na miejscu było już dużo ludzi.
 
Kupiłam najdroższą małą butelkę wody, kosztowała mnie 5 zł a taka sama w sklepie jest za niecałą złotówkę. Jeżeli chodzi o piwo to tylko 10 zł za coś żółtego.
 
Przyznam się że poza Rammstein znałam tylko Limp Bizkit, ale tylko może dwie trzy piosenki. Wiem, jestem okropna. Pojechać na koncert zespołu którego się wcześniej nie słyszało.
Dlatego każdy następny zespół był ciekawym doświadczeniem. 
Pomiędzy zespołami były krótkie przerwy z których z chęcią korzystałam żeby rozprostować nogi, przejść się trochę. Rozwiązać krzyżówkę.
 Około godziny 23 nastąpił ten moment. Już tylko minuty dzieliły mnie od pełni szczęścia.
Nie będę pisała jakie grali piosenki i w jakiej kolejności. 
Powiem tylko, był ogień. To uczucie kiedy cały stadion klaszcze w jednym tempie albo śpiewa jest nie do opisania. Trzeba to przeżyć. Dlatego już teraz wiem że jak tylko dowiem się o ich następnym koncercie w Polsce bez wahania kupię bilet.

Po całym wydarzeniu nastąpił etap drugi czyli jak wydostać się ze stadionu. 
Były podstawione dodatkowe tramwaje i autobusy które niestety były w bardzo szybko wypełnione i niestety nie kursowały tak często jak było to obiecane. Czekałam z dość dużą grupą na zwykły autobus który miał podjechać o godzinie 2:19. Ta radość kiedy wszyscy zobaczyliśmy wynurzający się zza rogu autobus. Kierowcy niestety nie udzieliła się naszej radość i przy pierwszej lepszej okazji skręcił i pojechał w inną stronę. Pozdrawiam tego kierowcę za szybką ucieczkę, bo tak to wyglądało. Miałam do wyboru czekać na następny autobus coś ponad godzinę z możliwością jego ucieczki lub iść na tramwaj który nie wiadomo kiedy przyjedzie. Na szczęście wybrałam tę drugą opcję i po 10 minutach siedziałam w przepełnionym tramwaju.
Mając ponad trzy godziny do busa. Udałam się do klubu Liverpool. Posiedziałam tam trochę i wyruszyłam w stronę dworca. Za każdym razem w pobliżu była grupa ludzi która albo też szukała klubu albo dworca więc nie mogę powiedzieć że kręciłam się o dość dziwnych godzinach sama po nieznanym mi mieście.
Zanim podjechał bus spotkałam ponownie dwie Eweliny. Nie miały jednak wykupionych biletów więc musiały czekać. Tyle co wsiadłam do busa urwał mi się film, zresztą wszystkim pasażerom też. Obudziłam się na jakieś pięć minut przed wysiadką. No i byłam w Katowicach. Chwilkę czekałam na kolejny autobus i o godzinie 9 rano byłam w domu. 
Wiem miałam wcześniej napisać coś na ten temat ale problemy z pracą tak mnie wykończyły że nie miałam czasu i siły.
Poniżej troszkę zdjęć w przypadkowej kolejności częściowo wykonanych nowym telefonem, który już nie działa tak jak należy, ale o tym następnym razem.