Mając cały dzień dla siebie mogłam podjąć tylko jedną decyzję. Napełniłam małą wannę wodą, wlałam pieniącego się płynu i kilka kropel olejku zapachowego. Standardowo kieliszek wina i dobra książka też były przygotowane. Wymoczyłam się porządnie, nie zauważyłam jak szybko czas leci. Po kąpieli w ramach rozpuszczania czekała na mnie pizza. Była duża, tania i dobra. Na koniec uruchomiłam materac masujący. Najedzona, zrelaksowana i szczęśliwa - tak się teraz czuję.
Powoli skłaniam się do opisania mojego majowego wyjazdu, powoli.
Powoli skłaniam się do opisania mojego majowego wyjazdu, powoli.
Wanna w trakcie napełniania
Na wino bardzo dobre naczynie
Książka prawie skończona.