2017/01/29

Urlop dzień ostatni

Nim się obejrzałam i urlop mi się skończył.

Nie czuję żebym odpoczęła.Jutro będzie dla mnie dziwny dzień w pracy. Nie wiem czego się spodziewać. Było parę zmian. Miało być szkolenie i nie wiem czy było a nie dali mi znać czy też nie było szkolenia. Wręcz się boję że przyjdę do pracy a tam zarzucą mnie informacjami.

A co robiłam przez ostatni tydzień?

Dorwałam w swoje łapki taki mały zestaw.



Piłam. Piłam dużo herbaty i troszkę innych rzeczy.







Czytałam. Trochę książek, trochę mang.
W piątek nareszcie dostałam dużą przesyłkę z mangami zamawianymi jeszcze w grudniu.
Sprzątałam. 'Posprzątałam' moje zdjęcia, filmy i inne rzeczy na laptopie i dyskach zewnętrznych. Mieszkanie też trochę ogarnęłam. I stało się. Wszystkie kimona, pasy obi i inne takie rzeczy w końcu trafiły do szafy (niektóre czekały na to prawie dwa miesiące). I już nic się tam nie zmieści. Trzeba rozejrzeć się za nową, większą szafą.

W sumie to nie dużo. Ostatnio nigdzie nie wychodzę, poza spacerami z psem.

Jak nic się nie zmieni to czeka mnie powtórka z rozrywki i pod koniec lutego znowu tydzień wolnego. I już powoli kiełkują w głowie mi małe plany na ten czas. Nie, nie wyjazdowe. Może odkurzę swoją maszynę do szycia. Kto wie.

2017/01/23

Urlop dzień pierwszy

Nareszcie się wyspałam. Z trudem wyczołgałam się z łóżka około godziny 10. Nie wiem kiedy ale zanim się zorientowałam była już godzina 14. Z moich małych planów udało się zrealizować tylko wypicie 6 kubków herbaty. I już była godzina 17 i czas na spacer z psem.

Teraz zastanawiam się co ja dzisiaj takiego robiłam bo dzień się kończy a dopiero była godzina 10 rano.

Nie bardzo dano mi cieszyć się wolnym, otrzymałam aż dwie wesołe nowiny dotyczące pracy. Pierwsza: będziemy mieć w tym tygodniu szkolenie na którym wypadałoby się pojawić. Problem w tym, że nie wiadomo dokładnie kiedy będzie i muszę stale być gotowa z telefonem w ręce żeby w ciągu 10 minut od otrzymania informacji ogarnąć się i dotrzeć do pracy co nie będzie łatwe.
Druga: także w tym tygodniu będą wymieniać nam wielką lodówkę na napoje i potrzebują ludzi do pomocy i muszę przyjść. W tym przypadku też nie wiadomo kiedy i o której więc z telefonem nie mogę się rozstać.

Tak oto ma wyglądać mój urlop i odpoczynek od miejsca pracy.


Na pocieszenie małe cusik.

2017/01/22

Urlopowo

Od dzisiaj od godziny 15 mam urlop. Trzeba to uczcić.


Wybór padł na półsłodkie z 2012 roku.


Przez najbliższe około 8 dni mogę nie myśleć o gazetach. Mogę zapomnieć o pracy, o ludziach bardziej lub mniej pachnących papierosami, przesadnie wyperfumowanych i pokazujących brak poszanowania jakichkolwiek zasad uprzejmości wpychając się w kolejkę czy zdanie.

Miałam wcześniej napisać ale mi się przysnęło. W końcu mam prawo po maratonie trzech dni pod rząd wstawania o godzinie 2:30 rano.

Szkoda tylko że o 'wysłano' mnie teraz, kiedy nie mam zielonego pojęcia co mam ze sobą zrobić. Nie mam planów na najbliższe dni i tu nie chodzi o to że nie mam życia czy przyjaciół. Pewnie skończy się na czytaniu zaległych książek przy niewyobrażalnie dużej ilości herbaty. Może zabiorę się za jakieś większe porządki w mieszkaniu, nie wiem. A najlepsze jest to, że pod koniec lutego znowu mam tydzień wolnego. Nie żeby nie przyda się, odpoczynek jest potrzebny ale wolałabym móc sobie wybrać termin kiedy iść na urlop i wcześniej sobie coś zaplanować. Chociaż moje plany i tak nie wychodzą tak jakbym chciała. I to muszę zmienić. W tym roku może pojadę na koncert ale jeszcze waham się czy chce mi się jechać do stolicy. Nie wspominając że chciałabym wybrać się na cztery inne koncerty ale już teraz wiem że nie da rady. Zastanawiam się nad aż trzema konwentami na które raczej pojadę. No i jeszcze jeden wyjazd mnie czeka, gdzieś dalej, dużo dalej. To ostatnie niestety w dużej mierze nie zależy ode mnie. Trzymajcie kciuki żeby się udało.

2017/01/18

Mój pies

Dawno nie było zdjęć mojego potworka. Jako że jest to w połowie 'zimowy' pies to teraz jest jedną z najszczęśliwszych istot w mieście.


Ta radość w oczach i miłość do śniegu.

2017/01/11

Migdałki atakują

Od mojej ostatniej anginy minęło aż 4 miesiące więc moje migdałki stwierdziły że najwyższy czas pomęczyć się trochę a nawet bardzo.
I tak oto siedzę sobie z paskudną anginą i jeszcze gorszym kaszlem.
Rok się dopiero co zaczął a ja już jestem chora. No ale jak pani laryngolog stwierdziła że 5-6 razy w roku angina, i to do tego ropna, jest zupełnie normalne i nie mam co narzekać.


2017/01/02

2016

Pozwolę sobie wspomnieć kilka słów o tym jaki był ten 2016 rok.

Na początku odwiedziłam szpital z połamaną Japonką.

Zakupiłam nowy laptop a następnie dowiedziałam się że w starym mogłam tylko wymienić dysk twardy, czyli mogłam nie szarpać się na nowe coś co ma swoje humorki i już parę razy oberwałby młotkiem.

Przez parę miesięcy od końca kwietnia do początku lipca miałam ostrą męczarnię z pewnym sklepem gdzie miałam pecha zakupić telewizor. Wyszło nawet że przez trzy dni miałam cztery telewizory z czego dwa zepsute.

Do czerwca każdą środę, czwartek i piątek spędzałam na zajęciach z japońskiego.
W czerwcu odbyło się Matsuri, które przygotowałam prawie całe sama a przed imprezą mnie okradziono.

Pogodziłam się z moją byłą współlokatorką.

Japończycy z końcem czerwca wrócili do Japonii.

Tak wyglądało moje pierwsze pół roku.

Zakupiłam nowy telefon.

Pod koniec wakacji udałam się na Capitol of Rock spełniając tym samym moje marzenie żeby zobaczyć na żywo Rammstein. To było to. Najlepsze wydarzenie tego roku. 

We wrześniu w pracy musiałam przejść na drugi punkt bo jedna dziewczyna wyskoczyła z ciążą. I tak zaczęło się wstawanie o 2-3 rano, praca do 22 i nieregularny grafik. Są tego plusy i minusy. Ważne że mam pracę.

Najgorszy był październik. Znajomy wbił mi nóż w plecy nie pozwalając mi pożegnać się z nową Japonką, która to mnie prosiła o pomoc zamiast niego a pozostali, byli już znajomi nawet nie zapytali się co u mnie. Pozbawiono mnie części życia. Odebrano mi coś ważnego bo dla szanownej pani dyrektorki budynku zwanego centrum kultury i jej przydupasów liczy się tylko jak dużo pieniędzy wyciągną.

W listopadzie udałam się na konwent do Rybnika. Już w czerwcu wiedziałam że chcę na niego jechać. Wybrałam się sama. Prowadziłam atrakcje i zatęskniłam za starymi czasami kiedy to jeździłam na 3-4 konwenty w roku. Dlatego też w ciągu tygodnia zdecydowałam się na konwent w Krakowie. I nie żałuję.

Moja kolekcja mang się powiększyła i teraz mam równo 399 tomów. Czekam jeszcze na jedną paczkę, ale ta przyjdzie pod koniec stycznia.

Zaszalałam też jeżeli chodzi o kimona. Zakupiłam 2 kimona, yukatę, dwie pary skarpet tabi, michiyuki, 3 obi-jime, 2 obi-age, 4 pasy obi, 2 pary geta.

W pracy było kilka momentów lepszych i gorszych. Ważne że od tego roku będzie umowa o pracę a nie zlecenie.

Na sam koniec roku dostałam zaległy urodzinowy prezent. Stałam się szczęśliwą posiadaczką furisode. Tak, dostałam furisode! Moje pierwsze kimono z długimi rękawami. Nie mogę się doczekać aż je założę.






To chyba wszystko. Poniżej parę ciekawszych zdjęć z 2016 roku (w kolejności przypadkowej).