Nim się obejrzałam i urlop mi się skończył.
Nie czuję żebym odpoczęła.Jutro będzie dla mnie dziwny dzień w pracy. Nie wiem czego się spodziewać. Było parę zmian. Miało być szkolenie i nie wiem czy było a nie dali mi znać czy też nie było szkolenia. Wręcz się boję że przyjdę do pracy a tam zarzucą mnie informacjami.
A co robiłam przez ostatni tydzień?
Dorwałam w swoje łapki taki mały zestaw.
Piłam. Piłam dużo herbaty i troszkę innych rzeczy.
Czytałam. Trochę książek, trochę mang.
W piątek nareszcie dostałam dużą przesyłkę z mangami zamawianymi jeszcze w grudniu.
Sprzątałam. 'Posprzątałam' moje zdjęcia, filmy i inne rzeczy na laptopie i dyskach zewnętrznych. Mieszkanie też trochę ogarnęłam. I stało się. Wszystkie kimona, pasy obi i inne takie rzeczy w końcu trafiły do szafy (niektóre czekały na to prawie dwa miesiące). I już nic się tam nie zmieści. Trzeba rozejrzeć się za nową, większą szafą.
W sumie to nie dużo. Ostatnio nigdzie nie wychodzę, poza spacerami z psem.
Jak nic się nie zmieni to czeka mnie powtórka z rozrywki i pod koniec lutego znowu tydzień wolnego. I już powoli kiełkują w głowie mi małe plany na ten czas. Nie, nie wyjazdowe. Może odkurzę swoją maszynę do szycia. Kto wie.
Nie czuję żebym odpoczęła.Jutro będzie dla mnie dziwny dzień w pracy. Nie wiem czego się spodziewać. Było parę zmian. Miało być szkolenie i nie wiem czy było a nie dali mi znać czy też nie było szkolenia. Wręcz się boję że przyjdę do pracy a tam zarzucą mnie informacjami.
A co robiłam przez ostatni tydzień?
Dorwałam w swoje łapki taki mały zestaw.
Piłam. Piłam dużo herbaty i troszkę innych rzeczy.
Czytałam. Trochę książek, trochę mang.
W piątek nareszcie dostałam dużą przesyłkę z mangami zamawianymi jeszcze w grudniu.
Sprzątałam. 'Posprzątałam' moje zdjęcia, filmy i inne rzeczy na laptopie i dyskach zewnętrznych. Mieszkanie też trochę ogarnęłam. I stało się. Wszystkie kimona, pasy obi i inne takie rzeczy w końcu trafiły do szafy (niektóre czekały na to prawie dwa miesiące). I już nic się tam nie zmieści. Trzeba rozejrzeć się za nową, większą szafą.
W sumie to nie dużo. Ostatnio nigdzie nie wychodzę, poza spacerami z psem.
Jak nic się nie zmieni to czeka mnie powtórka z rozrywki i pod koniec lutego znowu tydzień wolnego. I już powoli kiełkują w głowie mi małe plany na ten czas. Nie, nie wyjazdowe. Może odkurzę swoją maszynę do szycia. Kto wie.