2012/05/31

Jak tak dalej pójdzie to włosy się na mnie obrażą

Nie wiem czy moje zachowanie jest normalne. Wczoraj mieliśmy gości w domu a ja się zamknęłam w pokoju i zaczęłam męczyć włosy szamponetką.
Przyznam się, że jak już je płukałam to myślałam, ze nie wyszło, ale z czasem jak wysychały widać było zmianę. Teraz są ciemne, a w odpowiednim świetle są fioletowe. Bardzo mi się to podoba. Na sobotę jeszcze poprawię, potem na 23 i koniec czerwca będę znowu musiała użyć szamponetki. I zaczynam myśleć, że na ten miesiąc lub i następny też zrezygnuję z rudego na rzecz dzikiej śliwki. Muszę tylko kupić więcej odżywki, bo mi się kończy.
Wczoraj zgłosiłam atrakcje na kontent i dzisiaj zostały przyjęte. To wywołało uśmiech na mojej twarzy. Nawet fakt, że muszę siedzieć sama z kierownikiem w pracy nie popsuje mi humoru. Do japońskiego na pewno będę siedziała i śmiała ze wszystkiego, potem zobaczymy.

Coś się szykuję bo czuję się szczęśliwa, chce mi się tańczyć i śpiewać i spotkać z ludźmi.



Pierwsze zdjęcie zostało zrobione wczoraj wieczorem a drugie dzisiaj rano. Jestem zadowolona z efektu.



2012/05/29

Nie wiem jak się czuję

Mogę powiedzieć jedno, jest spokój. Nie jestem szczególnie wesołe ale też nie płaczę bez powodu przed snem. Jest nijako. Czuję jednak, ze znowu się to zmieni. Zaczynają mnie drażnić pewni ludzie i ich zachowanie. Wchodzę na fb i widzę co tam wypisują i odechciewa się wszystkiego. Widzę jak się wszyscy świetnie bawią, wysyłają do siebie różne pierdoły a ja jestem tak na uboczu, stoję sobie podpierając ścianę.



Wczoraj odłączyłam dekoder z cyfry. Bo po co mi telewizor? Będą mniejsze rachunki za prąd a ja będę miała więcej czasu na czytanie książek i szycie.

Zaczęłam odkładać pieniądze do starej świnki skarbonki, która należała kiedyś do ojca. Nie wiem ile tam już wrzuciłam i nie chce wiedzieć. Cel do zbieranie do moich urodzin czyli przez niecałe pięć miesięcy. Będę wrzucała po 2- 5 zł za każdym razem jak mi się przypomni, jak będę chciała kupić sobie coś słodkiego, jak będę miała dołujące myśli. W dniu urodzin wyciągnę wszystko nie niszcząc świni i sprawię sobie jakiś prezent. A dzień później zacznę znowu zbierać.

Postanowiłam, ze dzisiaj idę zapisać się do dentysty, dłużej już nie wytrzymam tego. Nie ważne czy jem czy piję czy oddycham bolą mnie zęby. Wszystkie. Czeka mnie długie leczenie i wiele bólu. Znowu bez znieczulenia się nie obejdzie.



2012/05/28

Dzika śliwka

W piątek przed japońskim się nudziłam i wstąpiłam do drogerii. Miałam dużo czasu więc przeglądałam wszystko. I nagle natrafiłam na szamponetkę 'Dzika śliwka'. Zaciekawił ten kolor i zaczęłam się zastanawiać czy być wierną kolorowi rudemu czy może pozwolić sobie na małe szaleństwo.
No i stało się, kupiłam aż trzy szamponetki. Będę bawić się w środę wieczorem, wykorzystam dwie a w sobotę przed zakończeniem poprawię trzecią.
Trochę boję się jaki może wyjść kolor z połączenia wypranego rudego z prawie fioletowym, ale jak to napisała mi znajoma 'kto nie ryzykuje ten nie zyskuje'.

2012/05/25

Truskawki czekoladą oblane w bitej śmietanie skąpane

Już nie mogę doczekać się jak dorwę się do truskawek rosnących na ogródku. Jeszcze chwilka i będę objadała się truskawkami z czekoladą i bitą śmietaną, może zrobię do tego gofry albo naleśniki.
Truskawki chodzą za mną od miesiąca.


Problemy z bólem cz I

Boli. Boli mnie wszystko. Wczoraj ćwiczyliśmy taniec na zakończenie i zaraz po tym jak skończyliśmy zaczął mnie boleć brzuch. Myślałam, że przejdzie jak odpocznę trochę, ale się myliłam. Miałam problemy z zaśnięciem. Teraz nadal mnie boli, ale już trochę mniej i teraz co chwilę czuję jakby mi 'burczało' w brzuchu. I do tego teraz jeszcze zaczynają mnie plecy boleć. Popsułam się na dobre. Nie wiem jak dzisiaj przeżyję następną próbę.
Myślałam, ze będę miała dzisiaj zakwasy po wczorajszym, ale nic mi nie jest. Mój organizm jest jakiś dziwny. Może jednak trzeba będzie się zebrać i udać do któregoś lekarza w końcu. Tylko boję się wyników badań. I po ostatnim badaniu krwi, gdzie wyszło, że wszystko jest w normie a czułam się jakbym miała się przewrócić i nie wstać przestałam wierzyć, że są one prawidłowe.

I taka mała rada na koniec:


2012/05/22

Włosy

Nudziłam się w pracy i przeglądałam różne strony. I nagle trafiłam na takie zdjęcie.


JA CHCE TAKIE WŁOSY. Są przepiękne, cudowne, idealne.

Cóż kocham długie włosy. Ludzie mówią mi, że sama mam długie, ale dla mnie prawie do pasa to są średniej długości. I niestety nie urosną mi już dłuższe. U każdego człowieka jest inaczej z długością włosów, rosną one do pewnego momentu a potem ten proces zwalnia i może się wydawać, że przestają rosnąć.
Dlatego jedni mają włosy do pasa a drudzy do kostek. Zazdroszczę tym drugim. Mogłabym oddać prawie wszystko za takie włosy.

Chłód

Zrobiło się ciepło. Jest jeszcze w miarę znośnie. Ale jak będzie jeszcze cieplej to zacznę się rozpuszczać. Nienawidzę upału, wolę jak pada deszcz. Wszędzie wiosna, ciepło i takie tam pierdoły tylko w moim sercu panuje chłód i pustka. Moje życie zamarzło.

Czuję się pusta. Nie mam już nic.


Jakiś czas temu znalazłam pewien blog. Prowadzi go dziewczyna, która ma poważne problemy w depresją i paroma innymi rzeczami. Właśnie trafiłam na ten blog bo szukałam czegoś na temat depresji. Jestem osobą, która nie obserwuje blogów. Ale im bardziej i więcej czytam jej wpisów tym bardziej zaczynam się z nią porównywać. Czytając sama odnajduję się a podobnych sytuacjach, wiem co Ona czuje i rozumiem ból zawarty w słowach. Czasami mam wrażenie, ze opisuje mnie. Czytam i myślę 'mam tak samo'. Ale nie mam odwagi napisać do Niej, skomentować Jej posty. Boję się.
Zdaję sobie sprawę, że mój stan jest daleki od tego co się z Nią dzieje i wiem, ze w przyszłości może się pogorszyć.

Czuję, że gdybyśmy się kiedykolwiek spotkały to od razu zaprzyjaźniłybyśmy się. Ale to raczej nie nastąpi. Bo szanse na to żebym kiedykolwiek wyjechała z tej zapyziałej dziury są nikłe.

Cieszę się za każdym razem, gdy dostaję powiadomienie, ze dodała nowy post. Wiem, ze ktoś na świecie czuje się tak jak ja.

Może w niedalekiej przyszłości (jak podszkolę swój angielski) napiszę do Niej.



2012/05/19

Samotny dzień

Utknęłam. Stoję w miejscu i nie wiem co ze sobą zrobić. Cały dzień siedziałam w domu, nawet coś posprzątałam, ale to i tak za mało. Jak mam poukładać sobie życie jak nie potrafię nawet posprzątać we własnym pokoju?

Znowu dopadły mnie szare myśli. Przekonałam się, że ' moi przyjaciele' świetnie bawią się beze mnie, znowu. Zabolało mnie to. Czuje się ignorowana, zapomniana, zmęczona tym wszystkim. W takie dni jak dzisiaj zastanawiam się dlaczego jeszcze żyję.





2012/05/18

Słaba

Jestem słaba. Oszukuję siebie. Wczoraj obiecałam sobie, że będę w domu o 21, wróciłam przed 23. Miałam nie pić, wypiłam dwa piwa. Straciłam nad sobą kontrolę. Nie wiem co mnie trzyma jeszcze w jednym kawałku. Siedzę i chce mi się płakać. Już się nawet nie przytulam na przywitanie i pożegnanie do ludzi bo boję się, ze zacznę płakać przy wszystkich. Boję się, że pęknę.




Postanowiłam iż ostatecznie kończę z A. i już nigdy nie pomyślę o kimś w ten sposób. Zamykam wszystkie uczucia w skrzyni, którą schowam tak głęboko, że już nikt nigdy się do niej nie dostanie. Należy się pozbywać zbędnych rzeczy. Od zawsze byłam sama, przyzwyczaiłam się, mogę dalej być sama. Będę miała małe mieszkanie i 10 kotów, a moim hobby będzie zbieranie kolczyków.

2012/05/15

Wierszami się otaczam

Coś jest nie tak z lewym uchem. Nie chce się goić, musiałam zamienić kolczyki. Myślałam, że nie dam rady tego zrobić. Nie lubię tych specjalnych kolczyków do przekłuwania uszu bo nie potrafię ich potem ściągnąć.

Tak jakoś mnie naszło na wiersze.
~ Niebo złote Ci otworzę ~
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.

Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.

I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.

Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych czarny pył.
Krzysztof Kamil Baczyński

Uwielbiam ten wiersz.

Brak sił

Obudziłam się dzisiaj ze straszliwym bólem głowy, który nie chce przejść.
Paskudnie się czuję. Nie mam na nic sił. Obrazek poniżej doskonale pasuje do dzisiejszego dnia, do całego  mojego życia.






2012/05/14

Ból

Co ja wyprawiam? Wczoraj cały dzień siedziałam w domu, nie miałam nigdzie ochoty wyjść. Dzisiaj po pracy wróciłam szybko do domu i siedzę sama w pokoju. Jestem tylko ja i moje coraz bardziej dołujące myśli. Chyba zacznę porządnie ze sobą rozmawiać, żeby nie zwariować. Nikt się do mnie nie odzywa. Milczą tak zwani przyjaciele. Postanowiłam się więcej do nich nie odzywać bo już nie mam siły na "wciskanie się" na  chama tam gdzie świetnie bawią się beze mnie. Boli mnie to, że jak jesteśmy razem to wszyscy traktują mnie jak powietrze. Wiem, że mam rację i boję się tego.

Boli. Czasami mam problemy z oddychaniem. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Za niedługo zacznę się martwić jak mnie nie będzie bolało. Ale to nie wszystko. Coraz częściej mam coś z plecami nie tak. Kręgosłup mi wysiada. Jak wieczorami kładę się spać nie mogę wytrzymać z bólu, czuję jak dyski "wracają" na swoje miejsce. Trwa to czasami i nawet do dziesięciu minut. Ale najgorzej jest jak w ciepłe dni zacznie boleć mnie głowa. Przez trzy do czterech dni czuję się potem jakbym miała porządnego kaca. W tym przypadku żadne tabletki nie pomogą. Muszę to przeczekać. Nie jest to migrena bo symptomy są inne. Z tabletkami po ostatnich paru przygodach w połączeniu z winem domowej roboty wolę nie przesadzać i w ogóle ich nie brać jeżeli nie jest to konieczne. I jestem pewna, że moja wątroba też się cieszy z tego powodu, chociaż i tak coś jest z nią nie tak i też boli od czasu do czasu.

Dobra koniec tego marudzenia na dzisiaj. Zaczynam dziwne rzeczy wypisywać.
Humor poprawiłby mi może jakiś komentarz, znak, że ktoś wie o moim istnieniu.

2012/05/12

Czekam

Nadal czekam. Na cud, na zmiany, na cokolwiek. Dzisiaj nic nie zrobiłam. Nie ruszyłam nawet bałaganu na stoliku w pokoju. Nie mam nawet ochoty czytać książek. Najlepiej to zostałabym cały dzień w łóżku. Telefon mam wyłączony, bo i tak nikt nie zadzwoni. Na fb wchodzę raz dziennie, ale mam wyłączony czat i nic nie komentuję. Sprawdzam przez pięć minut i już mam dosyć, muszę się szybko wylogować. Jak oni mnie wszyscy wnerwiają. Potrzebuję odmiany.
Martwi mnie też brak komentarzy. Bo zaczynam myśleć, ze nikt nie czyta moich wypocin, że nikogo nie obchodzę, że to bez sensu.


Pytam bo tak się ostatnio czuję przy wszystkich.

2012/05/11

I wanna dance


 I think to much. I cry with no reason. I don't have appetite. I'm so lost in my life. Today I wanted to disappear. Everything is wrong. I want to end this.

A co. Teraz to dopiero mam karuzelę. Raz chcę tańczyć, szaleć a raz siedzę w ciemnym pokoju i ryczę jak głupia bez powodu.

W pracy mnie zdołowali, złodzieje pier..... muszę zacząć intensywnie szukać roboty bo w grudniu mi raczej umowy nie przedłużą. A niech się wypchają. Pójdę do jakiegoś supermarketu na kasę pracować i zarobię więcej niż teraz.

Już mam dosyć ludzi z japońskiego. Jak ja się cieszę, że został tylko miesiąc i niektórych do października albo wcale nie będę musiała już oglądać. A najbardziej to cieszę się, że nie zobaczę więcej A. bo już nie wytrzymuje. To zbyt boli, znowu trafiłam na mur nie do przeskoczenia. Poczekam, znajdzie się brama i pójdę dalej zostawiając tę sprawę na śmierć przez powolne zapomnienie. A w przyszłym tygodniu go nie będzie, więc jeszcze lepiej. Jeszcze tylko miesiąc i będę miała spokój.

Od wczoraj mogę się pochwalić większą ilością kolczyków w uszach. Teraz mam siedem dziur, lewe- cztery prawe- trzy. Kiedyś wrzucę zdjęcie.



Nobody knows what I'm feeling inside




2012/05/10

Zaczęło się

Bam Ratatata Tatatatata
Bam Ratatata Tatatatata
Bam Ratatata Tatatatata
Bam Ratatata Tatatatata
Oh my god

Ta piosenka znowu za mną chodzi.
Odbiło mi chyba całkowicie. Wczoraj wieczorem nawet miałam dobry humor i nagle sięgnęłam po nożyczki. A powiedziałam sobie, ze tego nie zrobię więcej. Prawy nadgarstek mnie strasznie boli. I nie wiem co powiem ludziom jak się mnie będą pytać. Mam nadzieję, ze Y. nie wypapla wszystkim. Przed chwilą weszłam na fb i jedyne co to dostałam dwie wiadomości typu jakim prawem Cię nie było na ognisku i czy mogłabym łaskawie załączyć telefon. Teraz im się przypomniało.
Skąd mam wiedzieć co mi jest? Już nie ogarniam, gubię się w tym wszystkim. Nie wiem już czego chce i co mam dalej zrobić. Wszystko się sypie.


 Pain inside is rising
I am the fallen one





2012/05/09

Cisza przed burzą

I feel so empty inside. I need somebody to listen to me. Somebody who is far away so he or she won't visit me. I just want to write with someone.

Coś jest nie tak. Nie potrafię się zresetować. Nie jest najgorzej, powiedziałabym że nawet jest w porządku, ale czegoś mi brakuje. Kolejny dzień bez fb i zupy i bezsensownych kontaktów z ludźmi, którzy mają mnie gdzieś. Przez te trzy dni nikt nie próbował się ze mną skontaktować, zero odzewu. Potwierdziło się moje przypuszczenie, że nie mam prawdziwych przyjaciół. Kiedy Y. z powodu głupiego faceta rozpaczała wszyscy koło niej skakali. Mnie traktują tak jak zawsze, czyli jak zepsute jajko. Nie chce jutro iść na japoński, może nie pójdę.
Boję się. Jest za spokojnie. Boję się, że zrobię coś czego nie powinnam. Wiem, że wszystkie problemy przypomną o sobie w jednym momencie i boję się tego.

W lutym planowałam zrobić sobie tatuaż. Jest maj i guzik z tego wyszedł. Już wybrałam nawet wzór.


Może nie taki dokładnie ale chciałabym żeby był to zarys kota. Nadal szukam idealnego, chociaż ten też nie jest zły. To może jeszcze trochę poczekać.

Dzisiaj wpadłam na genialny pomysł. Jutro po pracy idę przekłuć sobie uszy. W lewym uchu zrobię sobie czwartą dziurkę a w prawym trzecią. A co. Zawsze mogę zasłonić włosami. Jak do tej pory nikt nie narzekał to z jeszcze jedną parą nie zrobi to nikomu różnicy. A ja będę przez chwilę szczęśliwsza. A wszystko przez to, że kupiłam sobie kolejną parę kolczyków.
Co pieniądze robią z ludźmi? Powinnam chyba zacząć unikać wszystkie księgarnie. Wczoraj poszłam do M. i wydałam sto złotych od tak sobie na sześć książek. Z czego cztery już przeczytałam. I doszłam do wniosku, że potrzebuję porządny regał na wszystkie książki.

2012/05/08

Jaka ja jestem głupia

Wiedziałam. Dzisiaj załączyłam komórkę bo musiałam spisać kod żeby zapłacić za internet. Była załączona przez krócej niż pięć minut. Ale i tak dowiedziałam się, że nikt wczoraj nie zainteresował się dlaczego mnie nie było na ognisku. Chyba na prawdę jestem tylko dodatkiem, elementem z którym można posiedzieć jak wszyscy inni z grupy nie mają czasu i się wyżalić. Czuję się jak przedmiot.
Jeszcze przed wyjściem z pracy sprawdziłam sobie pocztę i dostałam zawiadomienie, ze S. oznaczyła mnie na jakimś zdjęciu. Co za k..., nawet się nie zapytała czy może. Nie wchodziłam na fb, może w czwartek po 15 sprawdzę, tuż przed wyjściem z pracy.
Nie lubię jak mnie oznaczają na zdjęciach na fb.
Czuję że znowu będę płakać jak głupia przed snem, tak bez powodu. Sypię się i nie mam komu o tym powiedzieć. Jeszcze ostatnio coraz bardziej i częściej boli mnie w klatce piersiowej jak oddycham, nie wiem czy to nerwy, stres czy coś innego. I nie chcę się dowiedzieć. I tak pseudo rodzina mnie oleje jak zawsze. Nikogo nie obchodzę.



 




OK, now I think I have lost my mind. I have to improve my english so sometimes I'll write something. Sorry for the mistakes, and if I'm wrong please correct me.

2012/05/07

Mały teścik

Postanowiłam odciąć się od znajomych. Dzisiaj w pracy nie wchodziłam na fb, wyłączyłam telefon. Także nie poszłam na grilla który był na dzisiaj zaplanowany na działce. No nie wiem jak oni ale ja nie mam zamiary siedzieć przy 14 stopniach na działce i narznąć. Mam ich gdzieś. Potrzebuje odpoczynku, przerwy. I tak nie zauważą mojej nieobecności i będą się świetnie bawić. Ja im nie jestem potrzebna. W domu wylogowałam się z fb i telefon mam zamiar załączyć dopiero w czwartek przed zajęciami z japońskiego. Czyli prawie cztery dni bez wnerwiających osób. Będzie to taki mały teścik jak silną mam wolę i czy jestem w stanie wytrzymać w postanowieniu. Jeśli tak to następnym razem przestaję jeść. Już mi jest wszystko jedno, mogę wyglądać jak wieszak, odchudzę się do 48 kg.

Znowu wczoraj płakałam wieczorem bez powodu, złapałam za nożyczki i tym razem chciałam na udzie coś zrobić. Zrezygnowałam. Na nadgarstkach nie będę już nic robić bo parę osób już wie jak te rany powstały. Będę musiała znaleźć inne miejsce. I to zaczyna mnie przerażać. Może gdybym wiedziała co mi jest to bym się z tego wyleczyła.

Piosenka, która znowu za mną chodzi, która bardziej pogłębia mój smutek.




2012/05/05

Wróciłam

Oj coś długo mnie tu nie było. Dużo się działo, było dobrze ale teraz zobaczyłam jedną rzecz i się zdołowałam, ale do tego wrócę później.

W poniedziałek ostatniego kwietnia spotkałam się na mieście z 'rodziną' czyli znajomymi powłóczyliśmy się trochę i wylądowaliśmy u jednego w O. gdzie siedziałam do 19. Miło spędziłam czas. Nie robiliśmy niczego ważnego, tylko wygłupialiśmy się a i tak było dobrze.
 We wtorek pierwszego maja pojechałam do P. z Panem A. M. i A. na cały dzień. Był tam jakiś festyn. Od 11 do 19 siedziałam i nie miałam co ze sobą zrobić. Ale nie był to stracony dzień bo był tam też on. Chociaż wydaje mi się, że się średnio bawił. Nie zmuszałam. Zauważyłam też, że ma fioła na punkcie czystych szyb w aucie, ciekawe.

A w środę po wielu rozmyślaniach pojechałam do B. gdzie mieliśmy ja i S. Z. i M. siedzieć do niedzieli. Jak widać zwinęłam się wcześniej i może źle zrobiłam, może jednak powinnam tam zostać. Wyjazd był o 10:30 a na miejscu byliśmy o 16:40, trzema busikami trzeba było jechać żeby się tam dostać. Pierwsze co to poszliśmy na lody tradycyjnie robione, bardzo dobre. Potem zakupy w drogim sklepie i nad rzeczkę. Było zabawnie i ciekawie. Temat do rozmów też był, obgadywanie naszej grupowej pary, która już wszystkich wnerwia swoim zachowaniem. Bo na prawdę przesadzają. Wieczorem oglądaliśmy film i spać. W czwartek były sklepy pozamykane z powodu święta, można było tylko kupić lody. Włóczyliśmy się przy rzeczce potem poszliśmy do pizzerii na obiado-kolację. Nie było potem co robić, gdy nagle olśniło nasz, że przecież za pizzerią jest stacja benzynowa i tam na pewno będzie otwarte. Wszystko było w porządku do czasu gdy M. nie zaczął się ciepać że my z S. chcemy piwo jakby bał się że całą wieś zniszczymy. Pokazał swój brak zaufania do nas i zrobiło się nieciekawie. Wróciłyśmy do domu ale ie wszedłyśmy tylko siadłyśny na ławeczce, po 30 minutach jak przyszli Z. i M. wypiliśmy herbatę na rynku i poszliśmy spać. W piątek pogoda się popsuła i siedzieliśmy cały dzień w domu. Od 11 oglądaliśmy Władcę Pierścieni, wszystkie trzy części, rozszerzone wersje. Z małymi przerwami na obiad skończyliśmy o 11 w nocy. Potem ja i S. się spakowałyśmy. Dzisiaj o 5:30 pobudka i na busik o 6:45 poszłyśmy. W domu byłam o 13:40.
Nie chciałam wracać w niedzielę bo byłabym w domu może o 22 lub później a w poniedziałek do roboty i potem na grilla. Wypadałoby trochę odpocząć.

W sumie wydałam 120 zł.

A zdołowała mnie S. dodając zdjęcia na fb oznaczając wszystkich tylko nie mnie, to tak jakby mnie tam z nimi nie było, niby nic ale mnie to zabolało.