2020/09/08

Jestem... zmęczona

 Długo nie pisałam, oj długo.

A dlaczego? 

Z prostego powodu. Nie miałam o czym.

Konwent na który miałam jechać odwołali. (Ciekawe czy w przyszłym roku coś zrobią)

Urlop w czerwcu też 'odwołałam' bo nie bardzo chciałam siedzieć 2 tygodnie i gapić się w sufit, początkowe plany wyglądały zupełnie inaczej i teraz pozostaje mi tydzień wolnego za parę dni. Lepsze to niż nic. Może coś jeszcze w grudniu, ale wolę nie planować nic większego bo większość moich planów w tym roku nie wychodzi.

Nigdzie nie wychodziłam, prawie z nikim się nie spotykałam. W sumie to nie było co robić poza praca->dom->praca->dom.

A nawet jak miałam pomysł typu 'dzisiaj zobaczę ten film' po przyjściu z pracy od razu zasypiałam ze zmęczenia. Ostatnie miesiące były ciężkie w pracy. Klientów mniej, a ci co byli odreagowywali całą sytuację na mnie. Człowiek sam na zmianie poza klientami to jeszcze i dostawy sam musiał przyjmować. Czasami trzeba było przez 2 tygodnie być codziennie w pracy. Do tej pory odczuwam zmęczenie fizyczne i psychiczne, tak jakby parę komórek mózgowych mi się przepaliło i ciężko mi będzie wrócić do tego co było na początku roku. Bywa że o godzinie 21 już jestem nieprzytomna. 

Wiele razy myślałam 'a napiszę dzisiaj coś, parę zdań, żeby przypomnieć o sobie' i kończyło się tym że po paru dniach przypominałam sobie co chciałam zrobić i już nie miałam natchnienia, pomysłu o czym mogłabym napisać.