2019/09/05

Podsumowanie czerwca, lipca i sierpnia

Mogę powiedzieć że te trzy miesiące: czerwiec, lipiec i sierpień były szalone.
Na początek zaczęłam urlopem, nie bez problemów bo i karta pamięci z telefonu mi się spaliła i prawie nie mogłam chodzić i też myłam momentami marudna i ciężka do zniesienia to dobrze wspominam ten wyjazd. Może nie był idealny, wiele mogłam zrobić inaczej ale nie żałuje.  Po szaleńczych dwóch tygodniach miałam jeszcze tydzień wolnego który spędziłam w Polsce na oglądaniu filmów i taki tam. Reszta miesiąca była spokojna.
W lipcu udałam się na kolejny konwent w Rybniku a dokładniej na Mochicon, oczywiście jako VIP. Miło spędziłam czas, jak zawsze, szkoda było wracać do domu.
Pod koniec lipca był koncert Rammstein w Chorzowie. Chcę przeżyć to jeszcze raz.
Kupiłam też sobie nowe buty do kimona ze skarpetkami gratis. Mega wygodne.
Najspokojniejszy był sierpień, głównie siedziałam w domu i albo testowałam różne maski do twarzy albo procenty z umiarem wlewałam w siebie. Trochę zaszalałam i kupiłam większy zapas maseczek do włosów.
Ostatecznie mogę podsumować że trzy ostatnie miesiące były udane.