2013/04/25

To koniec?

Zbieram się już kolejny dzień żeby coś napisać i nie bardzo mi to wychodzi.
Poddaję się .
Nie wiem jak długo zdołam jeszcze to wszystko ciągnąć. Zaczęłam wysyłać więcej niż zwykle zgłoszeń do pracy a i tak nie ma odzewu. Byłam w tm tygodniu na dwóch rozmowach które skończyły się hasłem - oddzwonimy. Nawet do głupiego, zwykłego sklepu nie chcą mnie zatrudnić.
W zeszły piątek nawet widziałam słabe światełko w tunelu - telefon z informacją o rozmowie kwalifikacyjnej. Już myślałam, że coś ruszyło i nic tylko się rozczarowałam.
Ale jeszcze bardziej dobiła mnie sytuacja że znajome zrobiły sobie babski wieczór i nawet słowem mi o nim nie wspomniały. Najpierw z pretensjami w głosie mówią mi jak bardzo im na mnie zależy a następnie za moimi placami spotykają się i udają jakbym nie istniała.
Najgorsze nie jest bycie na dnie, najgorsze jest to że będąc na dnie ktoś zaczyna wyciągać do Ciebie rękę, robi Ci nadzieję a potem rzuca Tobą jak zwykłą szmatą.



2013/04/09

Zmęczona wszystkim

W niedzielę nie wytrzymałam i prawie skasowałam sobie profil z fb, było naprawdę blisko. Niestety w połowie przerwałam i w zamian opuściłam kilka grup, pozmieniałam trochę w ustawieniach i zablokowałam niektórych znajomych i na koniec się wylogowałam. Wiem, że dziwnie się zachowuję i a niedługo ktoś wyskoczy jak dziecinnie się zachowuję ale już nie mogę patrzeć na tych ludzi, nie mogę czytać tych głupot które wypisują i wysyłają sobie nawzajem. Teraz przynajmniej nie będą przychodziły mi głupie powiadomienia na skrzynkę pocztową.




Nawiązując do zdjęcia powyżej za każdym razem tak mam kiedy wchodzę na fb albo słyszę coś o znajomych od innych osób. Najpierw była sytuacja z mieszkaniem, kiedy to trzy pozostałe dziewczyny wysyłały między sobą różne rzeczy i ustalały sprawy mieszkania za moimi plecami, a podobno też miałam z nimi mieszkać. Sytuacja sama się rozwiązała - Y się na mnie obraziła bo próbowałam jej szczerze coś powiedzieć i raczej nie będę brana pod uwagę w sprawie mieszkania. Nie zdziwię się jak zamieszka z nimi A.
Kolejną większą sprawą było jak z początkiem grudnia zostałam ja i moja kiepska sytuacja porównana do sprawy S. Jak to ona ma się gorzej, biedactwo, trzeba koło niej skakać i za przeproszeniem "do dupy" włazić a ja się tylko użalam nad sobą i znowu mam swoje humorki. Minęły niecałe trzy miesiące i znowu naczytałam się na swój temat jaka to ja jestem zła dla innych i wielkie pretensje dlaczego nie lubię dotykać ludzi, bo nie lubię i nie ma co więcej tłumaczyć w tej sprawie. Dla Y było to za mało, która nawet nie próbowała zrozumieć co jej napisałam. Prawda jest taka, że od grudnia moja sytuacja zaczęła się pogarszać, czy to problemy z brakiem pracy czy nawalające zdrowie czy sprawy rodzinne - wszystko się sypie. A taka S ostatnio chwaliła się że kupiła sobie komiks który nie miał nawet 20 stron za około 200 zł. Poddaję się, jej sytuacja naprawdę jest gorsza od mojej.
Jest jeszcze więcej takich wydarzeń, ostatnio spodobało się ludziom nie zapraszać mnie na imprezy, nie informować mnie o pewnych, czasem ważnych sprawach.
Podobno co 5 lat człowiek zmienia sobie przyjaciół, więc został mi jeszcze rok z tą bandą a potem to nawet nie będziemy poznawać się na ulicy.

2013/04/05

Zbuntowane włosiska

Nie rozumiem moich kłaków. Jak staram się i robię z nimi nie wiadomo co żeby lepiej wyglądały to one się buntują a jak je zignoruję, umyję zwykłym szamponem i nałożę pierwszą z brzegu maskę zaczynają wyglądać normalnie.

Jak na złość dzisiaj skończył mi się olej do włosów i do przyszłego tygodnia jakoś będę musiała wytrzymać. Czekają mnie spore zakupy, szkoda tylko, że znowu mam mocno ograniczony budżet na ten miesiąc.

Dzisiejsze włosy umyte pierwszym z brzegu szamponem i po maseczce z awokado:


Jak widać znowu są rude, niestety brąz mi zszedł a nie mam czasu na wizytę u fryzjera.
Nie mam zielonego pojęcia dlaczego końcówki zaczęły mi się zakręcać, one po prostu robią co chcą mając gdzieś wszystko to co robię.


I najciekawsze na koniec. Dzisiaj po 6 tygodniach od ścięcia K zapytał się mnie czy robiłam coś z włosami ostatnio.