2018/05/29

Powróciłam

Wróciłam już ponad tydzień temu ale jakoś nie było kiedy napisać coś na temat mojej podróży. O tym wszystkim napiszę, później. A raczej jak mi się zachce.
W skrócie to pojechałam, pochorowałam się i wróciłam.
Teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić. Wielkich planów na przyszłość nie mam, a raczej wolę nie planować bo ciężko to potem z ich realizacją bo zawsze coś stanie na przeszkodzie.
Zbieram się w myślach nad wymianą szafy, nie nie mam za dużo kimon, mam za mało miejsca na nie. W tym roku już raczej nie będę miała większego wolnego, raczej będę siedzieć w domu i użalać się nad sobą. Może przy dobrych wiatrach udam się na aż dwa konwenty w tym roku. Byłyby trzy ale jeden zdołali już odwołać. Dlatego u mnie planowanie nie zawsze wychodzi.

Moje włosy na urlopie miały 81 centymetrów, miały. Ale po tym jak zobaczyłam na zdjęciu jak wyglądają są teraz ciut krótsze. Poniżej drastyczne zdjęcie przed


Teraz brakuje mi tych paru centymetrów.
Na pocieszenie herbatka i lody

2018/05/06

URLOP

Nadszedł ten dzień. Ostatnie 7 godzin spędziłam z ludźmi sprzedając im bilety, napoje (i tu nowość) lody. Parę godzin minęło, odespałam, zrobiłam pranie i przy większej lampce wina zaczynam cieszyć się wolnością. Jeszcze do mnie nie dociera ten fakt. Do pracy pójdę dopiero 20 maja. Straszne. Zapomnę jak się pracuje. Przez najbliższe dwa tygodnie na pewno nic nie napiszę i to nie dlatego że będę codziennie chlała do upadłego aby się odstresować i zapomnieć jak bardzo nienawidzę tego wszystkiego co mnie otacza. Oj nie. Po prostu wyjeżdżam. Daleko.  Jak najdalej od tych ludzi, tego miasta i od tego państwa. To ostatnie to nie tak daleko.
Musze jeszcze do nowej walizki spakować drobne rzeczy i jutro mnie już nie będzie.
Gdybym miała nie wrócić z podróży wszystkie moje mangi (790 sztuk) i książki (jeszcze nie policzyłam ale będzie tego coś ponad 200 sztuk)  mają być sprzedane za połowę ceny okładkowej a pieniądze przekazane na schronisko dla zwierząt a ja mam być pochowana ze wszystkimi kimonami które posiadam. No co, mam takie małe przeczucie że mogę nie wrócić, albo coś się bardzo zmieni jak wrócę. To ja uciekam teraz bo wino nie może długo stać otwarte samo.