2014/06/22

Co robiłam jak mnie nie było

Już jakiś czas zbierałam się do napisania czegoś ale za każdym razem coś innego wyskakiwało i nie miałam czasu na pisanie.

Byłam zajęta przygotowaniami do Matsuri oraz prezentem dla sensei.

Ogólnie Matsuri się udało. Nie obyło się bez małych problemów, ale ludzie i tak byli zadowoleni. Poniżej kilka zdjęć:


 I tradycyjne grupowe na schodach


Tydzień po zakończeniu zajęć sensei zrobiła niespodziankę i postanowiła podarować nam prezenty.


Dostałam kimono, pas obi i tak zwany juban - ubranie zakładane pod kimono.



Jest one nowe, nie używane więc przed pierwszym założeniem musiałam rozpruć trochę nitek widocznych na następnym zdjęciu



Brałam także udział w sesji zdjęciowej prowadzonej przez znajomą. Jak dostanę zdjęcia coś zamieszczę.

Jest jeszcze jedno ciekawe wydarzenie warte wspomnienia. Idąc do sklepu po nowy dysk zewnętrzny do laptopa jedna dziewczyna dała mi taka karteczkę


Widziałam że miała ich więcej w ręce, mam nadzieję że wywołała uśmiech u wielu osób tego dnia.


Na koniec znowu o włosach. Tak wyglądały one od 28 maja do wczoraj



Tak, znowu farbowałam włosy. Wybór padł na henne ciemny brąz (widać na drugim zdjęciu od lewej). Kolor tradycyjnie się wypłukał po dwóch tygodniach i wyszedł miedziany mahoń, lub coś podobnego.

Jakość wszystkich zdjęć nie powala, ale lubię mojego ziemniaczka którym robię zdjęcia. Myślę że się ogarnę i następny post napiszę dużo szybciej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz