2019/07/15

Mochicon 2019

Mochicon zaczęłam już w piątek. Wieczorem udałam się do Katowic a stamtąd do Rybnika.
Na miejscu trochę poczekałam w kolejce a następnie udałam się do sali VIP. 
Byłam pierwsza więc pozwoliłam sobie na zrobienie zdjęcia włosów, próbowałam, ale nie wyszło najlepiej. 


Trochę się pokręciłam przy wejściu, pomogłam przy papierowych cukierkach

 

i udałam się spać. 
W sobotę rano pobudka, odbiór VIP boxa

 

 i oczywiście założenie nowej yukaty, tradycja musi być zachowana.


Następnie zaczęłam krążenie po szkole po chodach w górę i w dół, w górę i w dół. Zaczepiałam ludzi, robiłam im zdjęcia, fotografowałam stoiska i nawet udałam się na parę paneli (15 minut też się liczy).
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Był też czas na herbatkę


i to nie jedną


 

i sushi się nawinęło



było też przepyszne ciastko z zieloną herbatką



miały też być podobno dobre ręcznie robione lody ale trochę z tym nie wyszło, a szkoda. Udało mi się wymienić bon na lody i watę cukrową na więcej onigiri.

 

Na cosplayu było raczej mało osób i były miejsca leżące.



Musiałam też zakupić i zjeść okonomiyaki


 

W miarę szybko w niedzielę się zebrałam do domu, zmęczenie zrobiło swoje.
Moje skromne łupy


 

I na koniec stan włosowy


 
Jakoś ujdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz