A jaki był tego powód? Bardzo prosty. Mam już dość. Wszystko mnie coraz bardziej dobija, dołuje, niszczy. Jeżeli chodzi o pracę to odzywają się do mnie tylko firmy z telemarketingiem związane, nawet jeżeli wysyłam zgłoszenia do pracy biurowej albo coś w ten deseń. Przez ostatni tydzień miałam pracę, ale moje szczęście znowu schlało się i nie miałam nawet okazji wykazać się bo ludzie nie odbierali telefonów. Wczoraj dostałam wymówienie, cudownie.
Dochodzą do tego problemy zdrowotne, te urojone i te prawdziwe, całkowite olewanie lub brak zrozumienia ze strony rodziny i znajomych. Wszystko to zbiera się we mnie od jakiegoś czasu. Wolę nie zbliżać się do noży bo nie wiem czemu idealnie pasują do mojej ręki. Idąc chodnikiem znowu mam ochotę skoczyć pod pierwszy lepszy samochód.
Jest jeszcze jeden powód, który sprawia, że wręcz nienawidzę dzisiejszego dnia. Prawda jest taka że dzisiaj są moje urodziny. Powinien to być radosny dzień, ale dla mnie tak nie jest, nigdy nie było i z każdym rokiem jest tylko gorzej. Co jak co ale to właśnie w ten dzień za każdym razem ludzie którzy uparcie twierdzą że im na mnie zależy obracają się do mnie plecami. To boli. Ani jednego głupiego telefonu, ba nawet smsa nie dostałam. Jest tyle sposobów żeby się ze mną skontaktować a tu nic tylko cisza. Wszystko przebiła jednak matka, do końca była na mnie zła że w ogóle jestem w jednym pomieszczeniu z nią i zabieram jaj przestrzeń. Dopiero jak przyszedł przed 18 brat z czekoladą coś zaświtało jej w głowie. Bardziej zadziwiający może być fakt iż on pamiętał. Nawet ojciec zapomniał w tym roku, jedyny człowiek na którego zawsze mogłam liczyć tego dnia po prostu zapomniał.
Nie wierzę już ani w ludzi ani w ich słowa, będę traktowała wszystkich tak jak mnie traktują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz