2013/10/05

Co robiłam przez ostatnie dwa tygodnie

Nic. Całymi dniami siedziałam z nosem w laptopie i wysyłałam aplikacje do pracodawców. Niestety z marnym skutkiem. Na 30 aplikacji wysyłanych dziennie zaproszono mnie w sumie na 4 rozmowy.

Z początkiem października zaczęły się zajęcia z japońskiego, czyli w czwartki i piątki będę próbowała sobie przypomnieć rzeczy które powinnam znać od dobrych paru lat.

Wczoraj byłam na okresie obserwacyjnym w pewnym barze od godziny 19:30 do ostatniego klienta czyli w domu byłam przed 2. Nie było tak źle, piwo umiem nalewać, nawet zrobiłam bagietkę. Przez te parę godzin prawie tylko zmywałam i obserwowałam ludzi. Znowu utwierdziło mnie to w przekonaniu że większość ludzi jest dziwna i ich nie lubię.

W najbliższym czasie nie będę w stanie spojrzeć na piwo, a przez hałas myślałam że mi głowa eksploduje. Do teraz trzyma mnie dziwne uczucie jakbym sama wypiła wczoraj za dużo.

Dzisiaj byłam na wykładzie poświęconemu kimonom. Było nawet ciekawie, zrobiłam ponad 300 zdjęć co u mnie jest sporym wyczynem. Teraz czekam na kolejne spotkanie które odbędzie się za dwa tygodnie, będzie możliwość przymierzenia yukaty a tydzień później zakładanie kimona.








Na koniec coś o włosach. Prawie o nie nie dbałam poza myciem ich co około 3 dni i nałożenie najtańszej odżywki do włosów nic nie robiłam.

Tak wyglądały na koniec września po całodziennym spięciu klamrą do włosów:



a tak dzisiaj rano po umyciu i wysuszeniu:



Na tym zdjęciu podobają mi się końcówki, wyglądają jakby były w lepszym stanie niż reszta i bardzo lubią się zawijać.
Zauważalna jest różnica koloru porównując oba zdjęcia, resztka szamponetki mi się wypłukała i znowu wychodzi oryginalny kolor rudo-żółty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz