Szefowa zdecydowała się zrobić wypłatę i przy okazji stwierdziła że od jutra nie muszę przychodzić do pracy. Do końca roku mam urlop a po 7 stycznia mam się zgłosić po świadectwo.
Jest mały problem, mam umowę do połowy 2016 roku o czym powiedziałam dzisiaj szefowej. Stwierdziła na to że księgowa się pomyliła. Kawał wieśniaka z niej.
Nie mam już sił do tej kobiety. Jak myślę że będę musiała w styczniu jeszcze raz ich widzieć robi mi się niedobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz