2018/03/06

Spa-dej, czyli nie ma mnie dla świata

Dzisiaj będąc sama na mieszkaniu stwierdziłam, że potrzeba mi odrobinę luksusu. Takie małe spa day z tego wyszło.
Napełniłam wannę gorącą wodą, wlałam płyn do kąpieli widoczny na zdjęciu.


Jak on się pieni, a jak pachnie. Nic więcej do szczęście nie potrzeba. No, chyba że lampka wina. 
Maseczka na twarzy i ciepła kąpiel to najlepsze co może być. Po długiej kąpieli czas na masaż takim oto materacem. 



Może nie jest on super-nie-wiadomo-co  ale mi wystarczy. 

Resztę dnia planuję przeleżeć i relaksować się. A co mi tam. Kto mi zabroni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz