Teraz mając chwilę czasu opiszę co robiłam w lutym.
Byłam na sushi imprezie.
Dobre wino i jeszcze lepsze sushi.
Wybrałam się także na koncert pianistki Miho Kurihary.
Sensei oczywiście założyła kimono na koncert.
Są jeszcze zajęcia z japońskiego
Zdarzyło mi się też dużo jeździć do Katowic. Myślałam, że znalazłam ciekawą pracę ale nie było mnie tylko dwa dni i okazało się że firma wyparowała, zwinęli się i nie raczyli o tym poinformować wszystkich pracowników. Na szczęście mam już coś innego na oku.
Miałam okazję spróbować także Cydru Lubelskiego z jabłek suszonych na miodzie (zdjęcia brak).
Na koniec wygląd moich włosów przez ten miesiąc. Kolor się wypłukał i znowu wychodzi żółty na zdjęciach, nad czym już pracuję i pokażę efekty następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz