2014/08/07

Ta jedna środa

Środa - środek tygodnia, dla mnie normalny dzień jak każdy inny. Tak było do wczoraj. Najpierw pies rano nie chciał słuchać. Potem nie potrafiłam się ogarnąć i czułam ze nie powinnam iść do pracy.

Tego dnia szybko nie zapomnę. Przyjechała para, chciała kupić ogrodzenie, kobieta dzwoniła dzień wcześniej i znała ceny, prosta sprawa. Ale jak ponownie usłyszeli cenę za całość wstali i wyszli bez słowa.

A to był dopiero początek. Kobieta która zamawiała furtkę jakiś czas temu się rozmyśliła. Następna osoba miała wpłacić zaliczkę i dzisiaj mieli jechać na miejsce z montażem nie dała znaku życia i oczywiście nic nie wpłaciła. Ludzie z którymi byłam umówiona na telefon nie odbierali. A słupki które miałam zarezerwowane dla pewnego Pana pojechały na montaż na jakieś boisko i dowiedziałam się o tym przypadkiem.

Cokolwiek próbowałam zrobić kończyło się źle.



Wszystko wróciło. Myślałam że wyszłam już na prostą, myliłam się. Przez tą jedną środę poczułam się jak sprzed paru miesięcy.

Dzisiaj ze strachem wybrałam się do pracy. Myślałam tylko o jednym, żeby nie było powtórki z wczorajszego dnia.


I nie było, jako tako, tylko okazuje się ze prawdopodobnie będę musiała w tą sobotę wybrać się do pracy. A miała to być moja jedyna wolna sobota w tym miesiącu. Wszystkiego dowiem się w dniu jutrzejszym.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz