Już myślałam że powoli idzie lepiej, ze wychodzę na prostą. Myliłam się, kolejny raz.
Ostatnie dwa tygodnie były paskudne. Nie udało mi się wykonać połowy z tego co sobie zaplanowałam.
Od szefowej usłyszałam że za mało sprzedaję i jeszcze trochę i się pożegnamy. Dodała że miała to być rozmowa motywacyjna. Niestety nie podziałała w ten sposób. Tylko mnie zdenerwowała i pozwoliła mi podjąć ważną decyzję: szukam nowej pracy. Nie mam wymagań, mogę się nawet przeprowadzić na drugi koniec Polski byleby jak najdalej od tej dziury.
A tak poza tym to wszystko dookoła mnie się zmienia, tylko ja pozostaję ciągle w tym samym miejscu.
Następny post będzie o konwencie na który się wybieram i tradycyjnie wspomnę coś o włosach które strasznie zaniedbałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz