2014/11/23

TSURU JAPAN FESTIVAL 2

Wypadałoby coś w końcu napisać o konwencie na którym się było. Zbierałam się do tego dwa tygodnie, przyznam chciałam wcześniej napisać ale po drodze była mała awaria internetów.


Miło spędziłam konwent. Tym razem jechałam w sobotę rano a nie jak zawsze z piątek. O 9 rano była już duża kolejka. Udało mi się przejść między ludźmi. w końcu nie byłam zwykłym uczestnikiem. Dostałam identyfikator, opaskę na rękę i dążyłam się zgubić w szkole. Szkoła nie była za duża ale miała dwa skrzydła z tylko dwoma łączeniami na 2 i 3 piętrze. Na szczęście w jednej części zrobili pomieszczenia sypialne i nie musiałam tam zaglądać.

Na samym początku ktoś się pomylił i przyniósł nam do sali całe pudło pocky.



Szybko się zorientowali i zabrali je po jakiś 10 minutach.

Przez cały konwent krążyłam, nie potrafiłam siedzieć w jednym miejscu dłużej niż 30 minut. Wyjątkowo poszłam na kilka paneli.

Były warsztaty taneczne.

Małe zainteresowanie ( dwie osoby) sprawiło że sobie poszłam dalej.

Zajrzałam także na panel o świętach.


Nie było to nic nowego dla mnie, jak się prowadziło 3-4 razy taki panel to trudno zaskoczyć z czymś nowym, więc też sobie poszłam. Słyszałam że panel był ciekawy.

Nie zdążyłam na prelekcję o lalkach ale udało mi się zrobić zdjęcia.

Było dużo wystawców.


I ludzi ciekawie ubranych.







Warto też wspomnieć o konkursie cosplay.




W niedzielę byłam na 2 prelekcjach/ warsztatach związanych z malowaniem tuszem.

I skończyłam z jednodniowym tatuażem.


Były też ciekawe włosy na konwencie.
 

Oczywiście musiałam kupić sobie bubble tea
 

Na koniec konwentu dostałam kubek. Poniżej zdjęcia moich zdobyczy.




Na koniec tradycyjnie moje włosy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz