Miło spędziłam konwent. Tym razem jechałam w sobotę rano a nie jak zawsze z piątek. O 9 rano była już duża kolejka. Udało mi się przejść między ludźmi. w końcu nie byłam zwykłym uczestnikiem. Dostałam identyfikator, opaskę na rękę i dążyłam się zgubić w szkole. Szkoła nie była za duża ale miała dwa skrzydła z tylko dwoma łączeniami na 2 i 3 piętrze. Na szczęście w jednej części zrobili pomieszczenia sypialne i nie musiałam tam zaglądać.
Na samym początku ktoś się pomylił i przyniósł nam do sali całe pudło pocky.
Szybko się zorientowali i zabrali je po jakiś 10 minutach.
Przez cały konwent krążyłam, nie potrafiłam siedzieć w jednym miejscu dłużej niż 30 minut. Wyjątkowo poszłam na kilka paneli.
Były warsztaty taneczne.
Małe zainteresowanie ( dwie osoby) sprawiło że sobie poszłam dalej.
Zajrzałam także na panel o świętach.
Nie było to nic nowego dla mnie, jak się prowadziło 3-4 razy taki panel to trudno zaskoczyć z czymś nowym, więc też sobie poszłam. Słyszałam że panel był ciekawy.
Nie zdążyłam na prelekcję o lalkach ale udało mi się zrobić zdjęcia.
Było dużo wystawców.
I ludzi ciekawie ubranych.
Warto też wspomnieć o konkursie cosplay.
W niedzielę byłam na 2 prelekcjach/ warsztatach związanych z malowaniem tuszem.
I skończyłam z jednodniowym tatuażem.
Były też ciekawe włosy na konwencie.
Oczywiście musiałam kupić sobie bubble tea
Na koniec tradycyjnie moje włosy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz