2017/04/20

Jak długo jeszcze?

Czy ja komuś coś kiedyś zrobiłam złego?
Podobno mam stabilne życie.
- Mam dach pod głową. Mieszkam z rodziną - ojciec woli się napić, a matka czasami chyba żałuje że mnie urodziła. Nie, wcale nie widzę jak faworyzuje starsze rodzeństwo które ma mnie głęboko gdzieś.
- Mam stałą pracę, gdzie ostatnimi czasy nie czuję cię najlepiej. Na samą myśl, że mam przyjść do pracy skręca mnie w żołądku, a szef od czasu do czasu lubi o mnie zapomnieć np. kiedy są wypłaty, w sprawie urlopu lub kiedy trzeba poinformować o czymś ważnym.
- Mam drugą połówkę, a raczej miałam, bo od stycznia się do mnie nie odzywa, i nie wiem dlaczego. (Obecnie przebywa za granicą). Przykro mi, ale nie potrafię okazywać uczuć jak każdy inny zwykły człowiek (nie nauczono mnie - czytaj problem pierwszy), co nie znaczy że mi na nim nie zależało i nadal nie zależy.
- Znajomi? ZAPOMNIJ! Żaden z tak zwanych znajomych/przyjaciół/osób przed którymi próbowałam się otworzyć/osób z którymi spędziłam parę lat, się do mnie nie odzywa. Wszyscy ułożyli sobie życie w którym nie ma miejsca dla mnie.
- Zdrowie. To jest dobre. Za każdym razem wyniki badań są niemalże podręcznikowe, co nie zmienia faktu iż czuję się paskudnie. Stawy mi wysiadają, głowa boli codziennie, problemy ze spaniem, wieczny ból brzucha, wysuszone i bolące oczy. Mogę tak wymieniać w nieskończoność.

Nie mam co liczyć na jakiekolwiek wsparcie. Nie wiem dlaczego jeszcze żyję. Gdyby nie strach przed niepowodzeniem już dawno skończyłabym ze sobą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz