Tragedia. To słowo pasuje do stanu moich włosów. Poniżej będą drastyczne (dla mnie) zdjęcia robione moją rzodkiewką. Stan zarówno zdjęć i włosów jest taki sobie.
Pierwsze jest zaraz po umyciu i wyschnięciu (zrobione było wieczorem), a następne na drugi dzień po całym dniu zwinięte w kok
Puszą się strasznie, zawsze jakiś odstaje a kolor przydałoby się odświeżyć. Już dawno tak źle nie wyglądały.
Pierwsze jest zaraz po umyciu i wyschnięciu (zrobione było wieczorem), a następne na drugi dzień po całym dniu zwinięte w kok
Puszą się strasznie, zawsze jakiś odstaje a kolor przydałoby się odświeżyć. Już dawno tak źle nie wyglądały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz