2018/01/07

Kocia kawiarnia w Katowicach

Nie mając pomysłu co ze sobą zrobić, mając wolne w pracy w Trzech Króli udałam się do Katowic.

 
 

Po chwilowym myśleniu co zrobić dalej zawędrowałam do kociej kawiarni.
W porównaniu w podobnymi lokalami w Krakowie te koty w Katowicach były bardziej żywe, bawić się chciały i przytulały się do wszystkiego. Nie wiem, może to że ludzie normalnie mówili a nie szeptem a może fakt iż najstarszy kot miał tylko 5 lat a reszta to straszne młodziaki sprawił że te koty zachowywały się zupełnie inaczej. Nie twierdzę że te kawiarnie w Krakowie były złe, tam koty tylko spały, ale ta w Katowicach jakoś bardziej mi się spodobała no i fakt że mam do niej bliżej też ma znaczenie. 
Bardzo dobre ciastka w kształcie kota czy te z bananem i karmelem szybko zniknęły z talerzyków.

 
 
 
 
 
 
 
 

Strasznie szybko czas mi przeleciał i trzeba było się zbierać. Na pewno tam wrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz