2019/05/12

Jeden dzień we Wrocławiu

Mój urlop w 2018 postanowiłam zakończyć we Wrocławiu. Początkowo mieliśmy wyruszyć rano, niestety trochę nam zajęło pozbieranie się i wyjechaliśmy o godzinie 11. Droga do Polski była bardzo wydłużona przez wszechobecne roboty na drogach.
 

We Wrocławiu w hotelu byłam dopiero o 21. Byłam tak zmęczona że szybko poszłam spać. 


Rano szybkie śniadanie i wyruszyłam na miasto. 


Przez pierwsze godziny chodziłam gdzie mnie nogi poniosły i 'łapałam' krasnoludki.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

I nie, nie udało mi się złapać wszystkich.
Tak się złożyło że na ten dzień przypadł event w pokemonach i w pewnym momencie tłumy ludzi wgapionych w telefony zaczęły krążyć po mieście. Przyznam iż był to ciekawy widok. I starłam się nie robić tłumowi zdjęć.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


Byłam już lekko zmęczona ale znalazłam jeszcze trochę sił na spacer po ogrodzie botanicznym.

 
 
 
 
 
 
 
 


Po tym już podreptałam do hotelu, spakowałam się i ruszyłam do domu. 

Cały urlop/wyjazd uważam za udany, no poza Frankfurtem. W tym roku moje plany wyglądają trochę inaczej i postaram się szybciej napisać o tym jak było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz