2013/02/10

A życie toczy się dalej

Oj oj, się porobiło, a raczej popsuło. Pomimo faktu iż mam dużo czasu teraz nie potrafię zrobić wszystkich zaplanowanych rzeczy, po prostu brakuje mi czasu i bardzo dużo spraw odkładam na później. I tak jest z pisaniem na blogu. Mówię sobie później coś napiszę i tak mijają trzy dni, mija tydzień i nic. Brakuje mi tematów do pisania a cały czas o moich paskudnych i niechętnych do współpracy włosach nie wypada pisać.

Nie jestem w nastroju do pisania zabawnych rzeczy. Spowodowane jest to pogarszającą się sytuacją w domu, brakiem pracy i kolejnym wmawianiem sobie że znajomi mają mnie gdzieś. Czekają mnie duże zmiany i nie wszystkie będą przyjemne. Dla mnie wiele spraw się zamknie, coś się zakończy, a dla niektórych życie nadal toczy się bez zmian. Na razie nie potrafię opisać tego wszystkiego, dopiero w okolicach kwietnia, może maja parę spraw się wyjaśni i w tedy napiszę o tym ze szczegółami.

Jestem tak zdesperowana że gdyby trafiła się jakaś praca za granicą to od razu pojechałabym zostawiając wszystko. Coraz częściej czuję że nic mnie tutaj już nie trzyma i najbardziej czego potrzebuję w tym momencie to odpoczynek od wszystkiego.

Wracając do włosów to oprócz picia drożdży to nic szczególnego przez ostatni tydzień dla nich nie robiłam. Nawet przestałam je myć co 3 dni i o dziwo nie są w tak tragicznym stanie jak kiedyś.

Wypadałoby podsumować akcję zapuszczania włosów w której wzięłam udział z początkiem listopada. Jako początkująca włosomaniaczka, która nie zna się jeszcze i jest na etapie próbowania wszystkiego przez te trzy miesiące zdarzyło mi się zrobić parę głupstw o których wolę przemilczeć. Dużym zaskoczeniem był fakt iż włosy urosły mi średnio 6,5-7 cm a w jednym miejscu nawet 8 cm. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego zaczęły mi krzywo rosnąć. Dla mnie ważniejsze jest to że w ogóle urosły więcej niż 3 cm.
Poniżej zdjęcie z 26 października i 31 stycznia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz