2013/03/08

Jeden wielki bałagan

Mam bałagan w głowie. Gubię się we wszystkim, nie mam sił na sprzątanie, nawet nie chce mi się włosów myć. W niedzielę byłam bardzo głupia i spotkałam się ze znajomymi, bardzo tego żałuję. Denerwowało mnie ich towarzystwo, wcale nie miałam ochoty śmiać się z nimi z głupich żartów. Nie potrafię już udawać że wszystko w porządku a i też nie potrafię im powiedzieć co jest nie tak bo boję się, że usłyszę tylko 'że użalam się nad sobą'.
Ostatnio czuję się coraz gorzej bo zostałam 'odsunięta' od paru spraw. Nie rozumiem dlaczego taka osoba jak M została jedną z administratorów na grupie na fb jeżeli nie zamieścił ani jednego posta w danej grupie i nawet tam nie zagląda. Może to być błahy powód ale mnie to zabolało ponieważ osoba, którą uważałam za siostrę zdradziła mnie. Ale nie będę się do tego więcej pchała, niech cię sami męczą.
Jeszcze bardziej zdołowała mnie sprawa zakończenia z japońskiego w tym roku, ma tym wszystkim zająć się A bo ukończył jakąś tam szkołę i będzie wiedział jak to zrobić a fakt iż nie był na ani jednym podobnym wydarzeniu nie ma znaczenia. Chciałam pomóc, ale na pierwszym spotkaniu organizacyjnym jak już przyszłam punktualnie to okazało się że wszystko ustalili wcześniej. Jak próbowałam coś zaproponować to cały czas mi przerywali, po prostu olali to co powiedziałam. Jak chcą to proszę bardzo, zobaczymy jak to zorganizują. Zaznaczyłam tylko żeby nie poruszali spraw dotyczących mnie, czyli kimona i taniec, beze mnie. W innym wypadku nie ruszę palcem i niech się sami męczą.
I mam nadzieję, że będzie tego dnia bardzo zimno i strasznie lało. Nie, to nie jest złośliwość. Tak, jestem zła na nich ale chcę żeby było chłodno w ten dzień bo jak mam przez ponad 4 godziny chodzić w kimonie to wolę jak będzie zimno. Potrafię w yukacie, czyli letnim kimonie, wyjść na mróz i nadal odczuwać gorąco. Wiem, że jestem dziwna. Do stycznia mam wędrówkę po lekarzach żeby dowiedzieć się co mi jest.

Cały tydzień ogólnie minął mi pod znakiem czekania, czekania u jednego lekarza, czekania u drugiego lekarza, czekania w kolejce do pobrania krwi i czekania na wyniki.
I kolejne dwa tygodnie muszę czekać na wyniki. Jedno wiem, jest paskudnie. Wszystko mi się w życiu posypało, a wizja dożywotnego zażywania leków mnie przeraża. Boję się, że skończę jak matka lub babcia.  A najgorsze w tym wszystkim jest to że znajomi nie potrafią, nawet nie próbują, zrozumieć jak się czuję.


Na koniec piosenka, która za mną chodzi od jakiegoś czasu.




Jest jeden plus ze jestem bezrobotna, mam czas na chodzenie po lekarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz