2013/06/26

Nadal błądząc

Niby coś ruszyło, coś się poprawiło, ale nadal jest dno. Siedzę drugi tydzień w nowej pracy i zaczynam się bać. Jeżeli jutro czegoś nie sprzedam to wywalą mnie od tak sobie. To jest chore że po trzech dniach bez sprzedaży kończą umowę, czasami potrzeba czterech dni na dogadanie się z niektórymi ludźmi. A ludzie teraz nie kupują książek rzez telefon, zdarzają się wyjątki ale to i tak za mało.

Mieszkania jak nie było tak nadal nie ma i raczej nie ma widoków na cokolwiek a czas goni. Najgorsze jest to że nie potrafię dogadać się z rodziną a sama na chwilę obecną nie dam rady nawet starej, do generalnego remontu kawalerki wynająć.

Już nawet włosy postanowiły mi dokuczyć i wypadają garściami, boję się przejechać ręką w ich pobliżu żeby nie mieć jej całej owłosionej.

Czeka mnie sporo pracy żeby wyjść na prostą, nie wiem tylko czy dam radę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz