Rok 2018 się skończył. Co mogę o nim napisać? Zaczęłam w Czechach a skończyłam w Krynicy. Szalałam z kimonami, piłam i jadłam różne rzeczy. Udało mi się pojechać na dwa konwenty i byłam w Niemczech a nawet zahaczyłam o kawałek Francji. Byłam w kocich kawiarniach i różnych parkach i ogrodach. Nawiedziłam Wrocław, trochę chorowałam i pod koniec roku parę razy byłam w kinie. Zdjęć nie będzie bo mi się nie chce wrzucać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz