2012/06/18

Mała niespodzianka

Nie pisałam bo nie miałam o czym. Każdy dzień jest taki sam. Wstaję do roboty, potem do domu i z psem na spacer. W przerwach jem coś i może zobaczę jakiś film. To wszystko. Od piątki grałam sobie w Diablo II i jestem na ostatnim etapie.
Mam telefon, który służy mi tylko do sprawdzania godziny i jako budzik. Nie dostaję żadnych wiadomości, nikt nie dzwoni. To tak jak z tym blogiem. Piszę różne rzeczy, ale nikt tego nie czyta, nawet nie wiem czy ktoś przeczytał więcej niż 2-3 posty.
Mam Facebooka i zaczynam żałować tego. Widzę jak sobie ludzie wysyłają głupie zdjęcia, obrazki itp. i nie mogę już na to patrzeć. Za każdym razem czuję się pominięta.  A potem wmawiam sobie różne rzeczy.
Takie ciągłe przesiadywanie w domu sprawia, że moje lęki się nasilają i wszystko zaczyna się psuć.
Postanowiłam, że przestanę myśleć o pewnej osobie. No i się zaczęło, jest jeszcze gorzej. Widzę jego zachowanie i zaczynam wyobrażać sobie nie wiadomo czego. Nie wiem o czym on myśli. Przez to wszystko dopuszczam do siebie jakieś dziwne teorie.
A dzisiejszy dzień ledwo co się zaczął to już spotkała mnie niespodzianka. Zaczynało mi przechodzić po czwartku. Ludzie z grupy P chcieli się spotkać i iść na sushi około 11. Najlepsze jest to, że to jest zaraz koło mojego miejsca pracy, nawet ten sam adres, więc mogłam wyjść na 5 minut. Stali przed budynkiem jak wychodziłam i zobaczyłam go. Zdziwiłam się. Myślałam, ze będą tylko ludzie z P a nie z japońskiego też. Pogadaliśmy trochę, zobaczyli jak pracuję - miejsce pracy i poszli do B do domu zamówić sushi bo się okazało, ze tylko na dowóz sprzedają. Ale do końca dzisiejszego dnia będę znowu myślała za dużo. Beznadziejny ze mnie przypadek. Niech no se znajdzie dziewczynę to jakoś prędzej zapomnę, w końcu się przyzwyczaiłam, że Ci, którzy mi się podobają szybko znajdują drugą połowę. A jeżeli mam jakieś szanse to i tak nie będę w stanie ich wykorzystać bo nie potrafię okazywać uczuć. Nie nauczono mnie tego jak byłam dzieckiem.
Nic tylko zastrzelić z litości.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz