2013/07/11

Szczyt chamstwa i braku szacunku dla drugiego człowieka

Nikomu nie życzę źle, to jest jedna z najważniejszych dla mnie zasad. Niestety dzisiaj po raz kolejny przekonałam się że nie ma sensu wiara w drugiego człowieka. To w jaki sposób zostałam dzisiaj potraktowana jest naprawdę szczytem chamstwa i zwykłym oszustwem.

Jak ktoś dokładnie czyta moje wypociny i narzekanie na blogu to wie że w chwili obecnej nie mam za ciekawie w życiu. Od ponad pół roku szukam pracy, normalnej i na stałe jak da radę, już myślałam że znalazłam coś i próbowałam z całych sił utrzymać się i sprzedawać książki przez telefon. Po dwóch tygodniach zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do innej firmy. Poszłam, wiedziałam tylko że też miał to być telemarketing. Na rozmowie okazało się że warunki są znacznie lepsze niż przy książkach i otrzymałam gwarancję że nawet bez zawarcia umowy z klientami w pierwszym tygodniu nie mam się co martwić bo potrzeba czasu na wdrożenie i to nie będzie problem. Informacja ta była stale powtarzana przez wszystkie dni, każda z przyjętych tam osób słyszała teką gadkę przynajmiej trzy razy dziennie. No i głupia postanowiłam zrezygnować z wcześniejszej pracy, pewna że tam gdzie pójdę będzie lepiej. I tak się zaczęło, poniedziałek mile szkolenie i pierwsze telefony, od wtorku już pełną parą 8 do 16 telefony. Tak trwało wszystko do dzisiaj. Na koniec dnia "lider sprzedaży" bardzo spiesząc się na autobus powiedział mi że szefostwo rezygnuje ze mnie, tak po prostu nie podając przyczyny. Jeszcze zdążyłam się go zapytać czy zapłacą mi za poświęcenie czasu przez te ostatnie cztery dni. W odpowiedzi usłyszałam: "ile umów podpisałaś?" i mój rozmówca uciekł na autobus.
To ja wstawałam przed 5 żeby dotrzeć na godzinę 8 do pracy w Katowicach i potem wracałam do domu po 18 żeby usłyszeć coś takiego? To po to wszystko tłukłam się trzema autobusami w jedną stronę? Noż ku... w głowie się nie mieści. Nie dość że nie dostanę za te dni ani grosza, to jeszcze okazało się że nie byłam nawet ubezpieczona przez ten czas. Wychodzi na to że miałam wielkie szczęście że nie miałam jakiegoś wypadku albo nagłej potrzeby udania się do lekarza bo mogłabym prędzej zdechnąć przed przychodnią czy szpitalem niż uzyskać pomoc.


W chwili obecnej trzymam się jedynie chyba dzięki dużej ilości taśmy klejącej i kawałka sznurka, innego wytłumaczenia nie potrafię znaleźć. Jestem jak chodząca bomba która może wybuchnąć w każdej chwili i to może źle się skończyć. Żałuję tylko że nie przyłożyłam tej bezczelnej świni za takie traktowanie drugiego człowieka.

Jak już pisałam wcześniej nie życzę nikomu źle, ale tacy ludzie jacy tam pracują niech pewnego dnia sami spotkają się z takim traktowaniem i niech na własnej skórze poczują jak to jest być darmową siłą roboczą, zwykłym śmieciem. Niech po prostu karma kiedyś skopie im tyłki.

Nie będę podawała tutaj całej nazwy firmy bo nie jest tego warta, wystarczy 'S spółka zło centrum okłamywania ludzi', powiem tylko że jest to firma zajmująca się prowadzeniem pewnego portalu branżowego oraz szeroko pojętym działaniem marketingowym i wspomaganiem firm, czyli dzwonienie po ludziach i namawianie ich na reklamę internetową. 

Prawda jest taka że może nie opisałabym tego w taki sposób gdybym została inaczej potraktowana. Nie wiem, może należę do wymierającej grupy ludzi którzy podchodzą do drugiego człowieka z szacunkiem ale takiego czegoś to nawet ja nie zniosę. Poziom chamstwa przekroczył wszelkie granice a okłamując przyszłych i nowych pracowników daleko nie zajdą. Wściekły były pracownik potrafi zrobić antyreklamę, więc niech szanowne szefostwo i "lider sprzedaży" (czy jak on się tam zwie) mają się na baczności bo może nie ja ale bardziej wredna osoba podłoży im taką świnię że spadną z tych wygodnych krzeseł i strzaskają sobie siedzenie.


Idealna wizytówka dla mnie, no może poza jednym punktem.

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz