2017/02/18

Językowo

Tak się zastanawiam. Teraz, kiedy mam dużo wolnego czasu muszę znaleźć sobie nowe zajęcie.
Jakby ktoś nie wiedział, w brutalny sposób parę miesięcy temu wbrew własnej woli przerwałam moje wieloletnie uczęszczanie na zajęcia z języka japońskiego. Zawaliło mi się całe życie(znowu), odwróciłam się od znajomych (czy może to oni się ode mnie odwrócili?), podupadłam na zdrowiu (a to można jeszcze bardziej?), rzuciłam się w wir wydawania resztek pieniędzy na lewo i prawo (mangi, kimona no i czekam na trochę dużo przesyłek z dalekiego kraju z tanią... a nie powiem, poczekam aż dotrze) bla bla bla i takie tam.
Czyli u mnie po staremu, można by powiedzieć.

Powoli przechodzi ból związany z utratą zajęć, inaczej podchodzę do samego języka i może wkrótce się ogarnę na tyle żeby sama uczyć się go od początku, tak jak trzeba.
Ale to nie wszystko. Kiełkuje we mnie chęć nauki kolejnego języka. Nie cierpię siebie za nagłe przypływy chęci robienia wielu rzeczy na raz a za chwilę nie ruszę jednej trzeciej z tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz