Listopad się skończył, jakiś czas temu, i wypadałoby coś naszkrobać co u mnie się działo.
A co się działo? Nic. Stara bida. Praca, dom, praca, dom. I tak cały miesiąc. No, z jednym, może dwoma wyjątkami, pojechałam na konwent i trochę zaszalałam (znowu) z kupowaniem kimon.
W mojej kolekcji w listopadzie pojawiło się
To tyle. Na koniec coś o włosach. Nadal próbują się same kręcić, prawie ich nie rozczesuję, są cały czas spięte (poza konwentem) i potraktowałam je henną. Zdjęcia będą jutro.
A co się działo? Nic. Stara bida. Praca, dom, praca, dom. I tak cały miesiąc. No, z jednym, może dwoma wyjątkami, pojechałam na konwent i trochę zaszalałam (znowu) z kupowaniem kimon.
W mojej kolekcji w listopadzie pojawiło się
To tyle. Na koniec coś o włosach. Nadal próbują się same kręcić, prawie ich nie rozczesuję, są cały czas spięte (poza konwentem) i potraktowałam je henną. Zdjęcia będą jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz