2018/12/27

Zabójcze maszyny i Aquaman


Jeszcze przed świętami miałam okazję udać się do kina na Zabójcze maszyny. Zwiastun zapowiadał się ciekawie. Sam film w sobie nie był zły, dużo efektów, wybuchy, walka i pomysł ciekawy. Ale, no właśnie mam ale, pozostawił po sobie wrażenie mało spójnego, jakby ktoś wybrał ciekawsze sceny z innych filmów i posklejał je w jeden film, i zrobił to trochę od niechcenia lub w dużym pośpiechu (mogę się nie znać na produkcji filmów, to jest tylko moje zdanie). Cały film, dosłownie cały, miałam wrażenie że już widziałam ten film, scena po scenie. Wszystko takie przewidywalne było, zero zaskoczenia jak się która postać zachowa albo jak skończy. Szkoda, bo jak już pisałam pomysł ciekawy. Można było bardziej rozwinąć niektóre wątki, albo inaczej wpleść je w całą historię, w taki sposób żeby to miało sens, albo pominąć część z nich bo tylko przedłużyły film o parę minut w formie zapychacza. Ogólnie według mnie w całym filmie zabrakło czegoś żeby film wyróżnił się ponad przeciętność.
Film oceniam na dobry. Taka typowa bajka dla trochę większych dzieci.

Zaraz po świętach(dzisiaj) zobaczyłam film Aquaman. I tu muszę powiedzieć brawo. Moje podejście do filmu było neutralne. Nie miałam zbyt wysokich wymagań, nie nastawiałam się na zbyt wiele, że np zobaczę dużo bo jak zawsze filmy DC bywają ciemne/mroczne. A tu zaskoczenie. Nie wszystkie sceny działy się nocą. Kolorowe światła wręcz biły po oczach, drobne żarty wplecione w delikatny sposób i cała historia przedstawiona z sensem. Nie było czegoś takiego że przez prawie cały film rozkręca się historia żeby w ostatnich 5 minutach zakończyć wszystko i do domu. Nie rozciągali niepotrzebnie pobocznych wątków a raczej skupienie było na jednym, tym głównym. Raczej nie zwróciłam uwagi na to żeby jakiś wątek urwali w połowie i zapomnieli całkowicie o nim. Powiązania między bohaterami, ich zachowanie i to jaką mieli rolę w całym filmie było dobrze poskładane co zaowocowało ciekawym i wciągającym filmem. Dla mnie był to film warty zobaczenia w kinie i na pewno jak będę miała okazję to z chęcią go jeszcze raz zobaczę, tylko już na małym ekranie. 

Oczywiście była beż bubble tea


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz