Zrobiło się ciepło. Jest jeszcze w miarę znośnie. Ale jak będzie jeszcze cieplej to zacznę się rozpuszczać. Nienawidzę upału, wolę jak pada deszcz. Wszędzie wiosna, ciepło i takie tam pierdoły tylko w moim sercu panuje chłód i pustka. Moje życie zamarzło.
Czuję się pusta. Nie mam już nic.
Jakiś czas temu znalazłam pewien blog. Prowadzi go dziewczyna, która ma poważne problemy w depresją i paroma innymi rzeczami. Właśnie trafiłam na ten blog bo szukałam czegoś na temat depresji. Jestem osobą, która nie obserwuje blogów. Ale im bardziej i więcej czytam jej wpisów tym bardziej zaczynam się z nią porównywać. Czytając sama odnajduję się a podobnych sytuacjach, wiem co Ona czuje i rozumiem ból zawarty w słowach. Czasami mam wrażenie, ze opisuje mnie. Czytam i myślę 'mam tak samo'. Ale nie mam odwagi napisać do Niej, skomentować Jej posty. Boję się.
Zdaję sobie sprawę, że mój stan jest daleki od tego co się z Nią dzieje i wiem, ze w przyszłości może się pogorszyć.
Czuję, że gdybyśmy się kiedykolwiek spotkały to od razu zaprzyjaźniłybyśmy się. Ale to raczej nie nastąpi. Bo szanse na to żebym kiedykolwiek wyjechała z tej zapyziałej dziury są nikłe.
Cieszę się za każdym razem, gdy dostaję powiadomienie, ze dodała nowy post. Wiem, ze ktoś na świecie czuje się tak jak ja.
Może w niedalekiej przyszłości (jak podszkolę swój angielski) napiszę do Niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz