2012/07/31

Chora cz. II

Dzisiaj w nocy spałam tylko półtorej godziny. Resztę czasu przeleżałam z nadzieją, że zasnę. Nie wiedziałam co mnie bardziej boli głowa czy wszystkie zęby. Czuję się jakbym biła się młotkiem w głowę, czyli kolejny dzień z bólem głowy. Jak tak dalej pójdzie to pobiję swój rekord. Po prawie rocznej przerwie boli mnie głowa już piąty dzień. W pracy zafundowali mi jeszcze saunę. Musiałam załadować auto towarem, w środku było tylko 40 stopni. Przez godzinę siedziałam w puszce. Gardło całkowicie zmasakrowane, nie potrafię już normalnych dźwięków z siebie wydawać.
 Głupia jeszcze położyłam się na godzinkę jak wróciłam do domu. Myślałam, że nie wstanę. Tak mi się zakręciło w głowie, że potrafiłam określić gdzie jestem. Właśnie dotarło do mnie, że mam jeszcze śniadanie z pracy nietknięte i nie chcę nawet na nie patrzeć.


Błagam niech mnie ktoś dobije.





Taka ciekawostka. Przeczytałam dzisiaj, że nie można umrzeć we własnym śnie. Bardzo ciekawe, tylko że dzisiaj śniło mi się, że musiałam sama wykopać swój grób a potem ktoś strzelił do mnie w głowę i umarłam wpadając do grobu. Jestem dziwna. Zawsze wszystko robię inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz