2012/10/28

Zima w październiku

Tak mamy bardzo piękną zimę tej jesieni. Wracając z Katowic trochę zmarzłam pomimo czterech swetrów i płaszcza. Ogólnie impreza się udała z małymi niedociągnięciami, ale ja się świetnie bawiłam. Teraz odczuwam skutki, plecy odmówiły współpracy a stopy to w ogóle się na mnie obraziły. Przez ponad 12 godzin cały czas chodziłam po lokalu tam i z powrotem, no i te piękne schody, aż się sama dziwię że dałam radę tyle przejść.
Ludziom bardzo podobało się moje przebranie, to mnie ucieszyło. Szkoda tylko, że nie ogłosili kto się najlepiej przebrał bo konkurencja była ostra.
Wyszalałam się tańcząc przez prawie cztery godziny, wdychając przy tym pełno pyłu i kurzu który unosił się jak ludzie szaleli przy muzyce.
Szkoda tylko, że to była prawdopodobnie ostatnia impreza tego typu.


A teraz zdjęcie moich włosów zrobione w piątek.



Jak widać mają dziwny kolor. Tak to jest jak się raz farbuje włosy na mahoń a przez następny rok używa szamponetek w kolorach: rudy, dzika śliwka i bakłażan. Teraz mam bakłażan na włosach, który się prawie cały zmył i tą nieszczęsną hennę koloru czarnego, która przyciemniła mi nieznacznie w paru miejscach. Niby są one proste, ale muszę używać prostownicy na grzywkę bo bym zwariowała, suszarkę unikam jak ognia a i tak są zniszczone. Muszę się za nie porządnie zabrać.

1 komentarz:

  1. ooo znam to eksperymentowanie z absolutnie wszystkimi odcieniami rudości :) Bywa ciężko ale uwielbiałam swojego czasu nakładać nowe i nowe odcienie

    OdpowiedzUsuń