2012/04/05

Jak maszyna

Ostatnio lubię mówić o sobie jak o maszynie. Zauważyłam, że wstaję codziennie o tej samej godzinie, jem zawsze to samo na śniadanie i jadę tym samym autobusem do pracy, gdzie siedzę osiem godzin automatycznie przekładam papiery. Przez ten czas nie myślę, no bo po co, nie muszę. Do domu wracam tym samym autobusem, jem pseudo obiad i wychodzę z psem na spacer. Spacer to jest jedyne urozmaicenie, jak mam dobry humor to pójdę dłuższą trasą, zawsze mogę coś zmienić, skręcić w inną uliczkę. A moja włochata beczułka uwielbia długie spacery. Po spacerze siedzę przed laptopem, słuchając muzyki. Nie piszę ze znajomymi, nie rozmawiam z nikim przez telefon. Po prostu jestem ... I tak właśnie wygląda mój dzień, bez emocji, bez przyjaciół. Tylko ja i moje ciemne myśli.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz