2012/04/16

Jedna wielka niechęć

Nic mi się nie chce. Siedzę w pracy nie odzywam się do ludzi. Na fb znajomi mnie na zmianę tylko denerwują lub dołują. Co mam zrobić? Zacząć chodzić z wielkim transparentem z wypisanymi problemami na nim żeby zrozumieli? Jeszcze ta impreza co ma być w sobotę. Na prawdę nie mam ochoty na niej się pojawić. Znowu będę siedzieć i tylko ich obserwować, a oni mnie ignorować. Nie dziękuję. Nie mam ochoty siedzieć gdzieś na imprezie wiedząc, że ojciec jest znowu w szpitalu, ze za niedługo możemy stracić dom jeżeli nie sprzedamy ogródka, że dla niektórych jestem tylko dodatkiem, tak zwaną 'brzydką koleżanką na tle której ta druga wygląda zjawiskowo'. Już to widzę z planowanego od zeszłych wakacji wyjazdu do B. - wsi bez internetu nic nie wyjdzie, przynajmniej dla mnie, bo już mnie wykreślili. Może to i dobrze, przecież nie chcę wchodzić w drogę S. i Y., bo jeszcze popsuję im zabawę moją obecnością.
Oni nie potrzebują mnie a ja nie potrzebuję ich.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz