2012/04/05

Szczera rozmowa

Spotkałam się dzisiaj z dziewczyną, którą znam od października. Nie wiem czemu, ale od razu załapałam z nią kontakt, czuję, że mam z nią silną więź. Może dlatego, ze ma podobne problemy i na prawdę mamy ze sobą wiele wspólnego. Tylko, że jeszcze nie chciałam skakać przez okno i nie chodze na terapię. Jest dla mnie jak siostra. Podobnie myślimy i zżera nas podobny problem, brak zaufania, ale to temat na inny post. Ostatnio dowiedziałam się czegoś nieprzyjemnego, zdradziły mnie moje przyjaciółki. Było na prawe źle ze mną, myślałam czy może nie pozbierać znowu wszystkich tabletek z domu, ale muszę pamiętać, ze to nie działa na mnie. Ucierpiały na tym moje nadgarstki. Nie, nie tnę się. Jeszcze. Ale jestem bliska całkowitego załamanie, a w tedy już nie będzie odwrotu. Na razie tylko się drapię po nadgarstkach czym popadnie. Nożyczki, ręcznik papierowy lub zwykły, albo i same paznokcie. W zeszłym tygodniu przypominało to wysypkę, dzisiaj już bez problemu mogłam zedrzeć naskórek. Szczypie okropnie, ale dzięki temu wiem, że jeszcze żyję. I dzięki dzisiejszej rozmowie z 'siostrą' czuję się trochę lepiej. 

Miałam dzisiaj nie iść na japoński, ale znowu zmieniłam zdanie, znowu musiałam tłumaczyć. Było nawet zabawnie, ale nie potrafiłam powstrzymać się od spoglądania bez przerwy w jedną stronę. Jak mam sobie dać spokój z głupim zauroczeniem, które nie ma szans przerodzić się w miłość? Dlaczego znowu mam cierpieć? Ale po zajęciach poszliśmy do B. ( nie podam nazwy) i miałam, się ograniczać a znowu kupiłam piwo. I się zaczęło. Świetnie spędziłam czas z ludźmi z japońca. Siedzieliśmy i gadaliśmy o pracy, samochodach, wspominaliśmy szkołę, a on mnie słuchał. Już czułam, ze jakiś kontakt łapiemy, ale jutro albo za tydzień będzie tak samo jak wcześniej, po prostu mnie oleje. Nie chcę sobie robić nadziei. Zbyt wiele razy się sparzyłam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz