2012/08/16

Dzień bez internetu i ognisko

Wczoraj był cudowny dzień. Nie maiłam internetu od rana. Z nudów pojechałam na ognisko. Nawet nie żałuję, że się tam pojawiłam. Było zabawnie, tylko raz dopadły mnie dziwne myśli.
Zdziwiło mnie trochę zachowanie A. który zaczyna zachowywać się mniej więcej tak jak my, czyli dziwaczeje. Ciekawą była propozycja żebym usiadła mu na kolanach, albo jak mnie podniósł na pożegnanie. Ale... nie wiem czy już mi przeszło czy po prostu wczoraj mało zwracałam na niego uwagę. Nadal staram się zachować pewien dystans. Może to i nawet dobrze, że nie widziałam go przez dłuższy czas. Dobrze jest tak jak teraz, on o niczym nie wie.

Dowiedziałam się, że K pojedzie na B-4 no i oczywiście ustaliła to z Y i zaprosiły Kota. Nie mam nic przeciwko temu żeby więcej osób, które znam było na konwencie, ale nienawidzę ustalania czegoś za moimi plecami. K poznała Kota i wszystkich powoli odsuwa na bok. Spotyka się tylko z nim. Ciekawe jak długo tym razem potrwa u niej fascynacja poznanej nowej osoby i po jakim czasie wróci do reszty ludzi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz