2012/08/16

Zdolna inaczej

Z nudów chciałam przygotować sobie ciekawy obiad. Ugotowany ryż na bulionie z ośmiorniczkami z małych parówek. Wszystko szło dobrze do momentu krojenia trzeciej parówki. Jakimś cudem nóż, najostrzejszy jaki był w domu, zjechał mi i trafiłam w palec. Myślę sobie, że nie jest tak głęboka rana więc lekko przemyłam i przykleiłam plaster. Jak zwykle myliłam się, dopiero po około 20 minutach przestała lecieć mi krew. Teraz nawet nie potrafię ruszać tym palcem. Ja to mam talent. Kolejny dowód na to, że nie powinnam dotykać noży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz