Dlaczego? Po co to wszystko? Czy to ma jeszcze sens?
Znowu siedzą mi te pytania w głowie. Znowu zamykam się w czterech ścianach. Znowu nie chcę spotykać się z ludźmi. Znowu moje nadgarstki krzyczą o zdrapanie skóry. Znowu mnie głowa boli.
Najchętniej zamknęłabym się w pokoju i przestała myśleć o otaczającym mnie koszmarze. Wiem, ze jeżeli zobaczę teraz kogoś znajomego to wybuchnę. Z trudem powstrzymuję się od płaczu.
Jestem już zmęczona noszeniem maski, zmęczona ukrywaniem, że nic już nie jest w porządku.
Spadam coraz głębiej w przepaść ze świadomością, że nikt mi nie pomoże. Spadam w dół sama. Tylko ja i moje problemy, które za bardzo się do mnie przywiązały i nie chcą puścić.
Przeraża mnie coraz bardziej wizja mieszkania, przeprowadzki. Boję się, ze to się nie uda, boję się ze One zrezygnuję ze mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz